Celtic zaraz po meczu złożył skargę do UEFA, a mistrz Polski został ukarany walkowerem, co oznaczało odpadnięcie z kwalifikacji do Champions League. Pracownicy klubu nie mogli się z tym pogodzić. Zwłaszcza, że Bereszyński wszedł na boisko w 88. minucie, nie mając wpływu na grę i wynik.
Po latach o kulisach sprawy w rozmowie z "Weszło" opowiedział Jakub Kosecki.
Przed meczem z Celticiem chodziliśmy do pani kierownik i mówiliśmy, że Bereś nie może grać w tym spotkaniu. Do trenera - to samo. Do Ebebenge - to samo. Nawet Bereś to mówił. I tak go wystawili. Serio, tak było, jak Boga kocham - powiedział Jakub Kosecki, który strzelił nawet gola w meczu w Warszawie.