Mili Państwo, a dziś Wam pokażę, jak wykiwać kilkaset tysięcy Polaków, a wielu z nich namówić do… kupna akcji PGNiG.
Otóż 19 września na kanale YT „Dla Pieniędzy” ukazał się wywiad z inżynierem Krzysztofem Tytko, który sugerował, że wkrótce Polacy mogą zostać pozbawieni ogromnych bogactw naturalnych znajdujących się na polskim terytorium. Film wskazywał, że dojdzie do tego poprzez połączenie Orlenu i PGNiG - po fuzji kontrolę nad polskimi zasobami mają przejąć niezidentyfikowane grupy obcego kapitału.
Materiał błyskawicznie zyskał popularność i zdobył ogromne zasięgi - zbliża się już do miliona wyświetleń, a w komentarzach tysiące osób deklaruje poparcie dla inżyniera Tytko, a nawet chwali się tym, że poszło za jego radą i… kupiło akcje PGNiG (po co - o tym będzie poniżej). I tym sposobem tysiące naszych rodaków uwierzyło w bajki z mchu i paproci. Oto i one.
Motywem przewodnim filmu są zagrożone polskie zasoby naturalne - autorzy materiału wyceniają je na trylion złotych. To raczej sporo. Taka wycena nie ma jednak poparcia w rzeczywistości i w sumie to nie wiadomo, jak została oszacowana, ani czego dokładnie dotyczy.
I tu zaczyna się pierwsza manipulacja tego materiału. Żeby ją dobrze zrozumieć, należy sięgnąć do dokumentu, do którego nawiązuje sam inżynier Tytko, a mianowicie: do Bilansu zasobów złóż kopalin w Polsce, który regularnie przygotowuje Państwowy Instytut Geologiczny. Zawiera on katalog zasobów naturalnych, które znajdują się na polskim terytorium.
Upraszczając: dokument dzieli te zasoby na trzy kategorie. Te, o których wiemy, że istnieją, te, o których wiemy, że można je wydobyć i te, o których wiemy, że opłaca się je wydobyć. Nie wszystkie zasoby znajdujące się pod polską ziemią nadają się bowiem do ekonomicznego wydobycia i zastosowania w przemyśle. Okazuje się jednak, że między liczbami w Bilansie, a liczbami w materiale Dla Pieniędzy zachodzą istotne rozbieżności. Filmik odwołuje się do wcześniejszego wywiadu z inż. Tytko, w którym pada np., że w Polsce znajdują się złoża gazu sięgające 1 biliona 775 miliardów metrów sześciennych. Tymczasem w Bilansie widnieje, że zasoby wydobywalne w Polsce wynoszą 142 mld metrów sześciennych, a zasoby przemysłowe (czyli te, po które opłaca się sięgać) - jedynie 72 mld.
Żeby zilustrować to na innym przykładzie można przywołać historię polskiego gazu łupkowego - potencjał polskich łupków najpierw szacowano na 3-5 bln metrów sześciennych, potem na 346-768 mld metrów sześciennych, a następnie, po dokładnych badaniach geologicznych i zainwestowaniu w poszukiwania ok. 3 mld złotych, okazało się, że gaz łupkowy w Polsce nie nadaje się do ekonomicznego wydobycia ze względu na trudną strukturę geologiczną złóż. Ale ten gaz tam jest i można go teoretycznie wyceniać na setki miliardów - tylko nie wiadomo po co.
To jednak nie przeszkadza snuć inżynierowi Tytko projekcji o utracie tychże złóż po fuzji Orlen-PGNiG. Film nie wskazuje dokładnie, jaki mechanizm ma tu zadziałać, bo zarówno Orlen, jak i PGNiG to spółki Skarbu Państwa, a połączenie ma już zielone światło od UOKiK (pod warunkiem odsprzedaży spółki Gas Storage Poland, którą pewnie przejmie Gaz-System, inna SSP). Co więcej, nieprawdą jest przedstawiana w filmie narracja, że PGNiG ma wyłączność na wydobycie polskich bogactw naturalnych - autor chyba o kopalniach na Śląsku i o KGHM nie słyszał. Pomimo tego, inżynier Tytko namawia widzów do… kupowania akcji PGNiG celem wniesienia sprzeciwu na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy ze względu na wywłaszczanie narodu polskiego. W filmie pada nawet zapowiedź zaskarżenia uchwały o zgodzie na połączenie do sądu - cóż, chciałbym to zobaczyć. Podpowiem tylko panu inżynierowi, że kodeks spółek handlowych dość rygorystycznie podchodzi do bezzasadnych skarg na uchwały walnego zgromadzenia.
Całość filmu jest podszyta narracją o rządach kolonizatorów, Wielkiej Loży Przeciwników Polski i zmowie milczenia. A mimo tak oczywistych sygnałów ostrzegawczych materiał został ciepło przyjęty przez dużą grupę naszych rodaków. Źle nam to wróży na nadchodzące trudne miesiące.
Post jest dostępny w obrazkowej formie na moim Instagramie - link w komentarzu.