Za "Awangardą piłkarską" z FB:
Afery w kadrze
Jak część z was pewnie wie, jeden z fizjoterapeutów pracujących przy reprezentacji jest moim dobrym znajomym i czasem dostaję garść informacji o kadrze, które nie wypływają do mediów. Jak przed każdym wielkim turniejem odbyłem z nim rozmowę telefoniczną i usłyszałem o kilku mniejszych i większych aferach. Oczywiście w tym miejscu warto wspomnieć, że atmosfera jest znacznie lepsza niż przed Euro 2020 i Mundialem 2018, ale dalej pojawiają się lekkie zgrzyty oraz problemy, o których pokrótce wam tutaj opowiem.
- Nie jest to informacja ogromnej wagi, ale jednak pilnie strzeżona tajemnica. Podobno Lewandowski poza boiskiem nabawił się lekkiej kontuzji. Nie dowiedziałem się w jaki sposób, ale też Robert nie chce o tym mówić - podobno chodzi o mięsień dwugłowy lewej nogi. Na 95% będzie w pełni gotowy do gry na Meksyk, ale aktualnie Lewy nie jest dodatkowo obciążany na treningach.
- Pamiętacie pewnie wywiad Krychowiaka po meczu z Chile. Część z was sugerowała, że Krychowiak brzmi, jakby to był jeden wielki trolling i w gruncie rzeczy można tak powiedzieć .Jego nastawienie do mundialu jest strasznie pesymistyczne, co przejawia się w jego „żartach” i ogólnie codziennej rozmowie. Swoim zachowaniem zdołał zirytować kilku kadrowiczów, a także samego Michniewicza. Podczas jednego z treningów wyglądał bardzo słabo, a z boiska schodził śmiejąc się lekceważąco. Pół godziny później wstawił na Instagrama zdjęcia na których reklamuje nową pozycję od Diora.
- To nie afera, ale zabawna sytuacja którą warto przytoczyć. Młodsza część kadry już nie katuje Lewego planszówkami (a o samych planszówkach niżej), ale dalej rzuca się w oczy przepaść pomiędzy starszyzną i młodszymi zawodnikami. Można powiedzieć, że utworzyły się widoczne grupki. W pewnym momencie zgrupowania Kamil Glik chciał „przełamać lody” i zagadać do Szymona Żurkowskiego, który w tym czasie oglądał na telefonie jakiś filmik związany z szachami. Wyraźnie rozbawiony Glik huknął Żurkowskiemu plaskacza w plecy z rubasznym komentarzem: "CO TY TU OGLADASZ, SUDOKU?"
- O dziwo wieczory z planszówkami stały się ważną częścią integracji kadrowiczów. Zgrupowanie zapatrzone jest w stos gier, od Monopoly przez Catana do jakiś niszowych zagadek detektywistycznych. Podobno Kamiński i Skóraś chcieli zażartować z Michniewicza i zaproponowali mu rozgrywkę w Memory. Słynący z poczucia humoru selekcjoner nie zareagował dobrze na żart – właściwie to był wściekły i urządził kadrowiczom pogadankę o braku tolerancji dla tematów korupcyjnych. Kamińskiego i Skórasia miała spotkać kara, jednak jej szczegóły są nieznane.
- Do małego „skandalu” doszło na lotnisku zaraz po przylocie do Kataru. Robert Gumny postanowił zaspokoić swój głód i wyciągnął z plecaka wcześniej przygotowaną kanapkę z szynką i kilka kabanosów. Oczywiście nie trzeba dodawać, że wieprzowina nie jest mile widziana w muzułmańskim kraju. Doszło do „przepychanek” i porozumiewania się na migi z obsługą lotniska, a rzeczone produkty spożywcze musiały wylądować w śmietniku. Gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, to Jędza z kieszeni marynarki wyciągnął małpkę.
- Także nie afera, ale historia warta przytoczenia. Dzień po przylocie argentyński dziennikarz złapał Grosickiego w celu przeprowadzenia z nim krótkiego wywiadu. Mimo czterech lat spędzonych na wyspach, umiejętności językowe Kamila nie stoją na wysokim poziomie i miał on problem ze składaniem złożonych zdań. Z całego wywiadu można było się dowiedzieć, że „Argentina good team” oraz „Messi good player”. O innym grupowym rywalu Grosicki miał powiedzieć, że jest „little bit afraid of Afghanistan”.
- Na jednym z treningów, podczas gierki, doszło do spięcia między gwiazdorami kadry. Lewandowski energicznie wyrażał niezadowolenie z powodu braku dobrych podań w jego kierunku. Sfrustrowany Zieliński złośliwie stwierdził, że nie będzie podawać Lewemu na 30. metrze, bo to strata piłki i "co jak co, ale Robert Khvichą nie jest". Kapitan naszej kadry rzucił się w stronę Piotrka krzycząc, że kiedy Zielu miał sześć jedynek na koniec roku, on miał tyle w Kickerze, a ten pośliniony palec to może wsadzić sobie w dupę. Na szczęście boiskowa frustracja nie przerodziła się w konflikt, a kadrowicze schodząc z murawy podali sobie rękę na zgodę.