Niektórzy z zespołu mówią na mnie „Osioł”. Nie jest to związane z tym, co pokazuje na murawie...
- Od pierwszego dnia poczułem szczególną więź z osłami. To bardzo spokojne zwierzęta. Może widzę w nich trochę siebie, bo też jestem spokojny. Relaksują się całymi dniami, nie robią wiele, po prostu chcą żyć swoim życiem. Zawsze je uwielbiałem. A kiedy przegrywałem, szedłem do rezerwatu. Patrzyłem na zwierzęta i widziałem w nich coś ludzkiego. To był rodzaj oczyszczenia, miejsce, w którym czułem spokój - przyznał piłkarz.