#7744078 - 16/05/2023 10:35
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56619
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7744080 - 16/05/2023 10:40
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56619
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7744081 - 16/05/2023 11:59
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Dr. Watson
Meldunek: 18/01/2005
Postów: 136775
Skąd: Warszawa-WH
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7744082 - 16/05/2023 12:02
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
Cofnijmy się nieco w czasie. Wyjątkowy, ciepły majowy wieczór. Estadio Santiago Bernabéu przygotowane i rozśpiewane w oczekiwaniu na bohaterów rywalizacji o Puchar Europy. To sen, uczucie pragnienia finalnej wiktorii w najważniejszych rozgrywkach klubowych w Europie jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Już tak blisko…
I jest! Mourinho wraz ze swoimi żołnierzami, a także niezniszczalną taktyką pokonuje ostatnią przeszkodę na drodze do wiecznej chwały na kartach historii Interu. Milito, jak na napastnika z krwi i kości przystało, daje swoimi dwoma trafieniami upragniony sukces. Każdy sympatyk czarno-niebieskich doskonale pamięta 22 maja 2010 roku i widok Javiera Zanettiego wznoszącego „uszaty” puchar. Czy tak ogromny sukces nerazzurri są w stanie powtórzyć tym razem?
Trudno ferować wyroki, uważam jednak, że szanse na taki obrót spraw są mimo wszystko dość nikłe. Przecież w potencjalnym finale zespół Inzaghiego byłby raczej postrzegany za drużynę walczącą o życie, która dzięki odrobinie szczęścia zaszła tak daleko. Zgoła inaczej niż w 2010 roku, kiedy to maszyna portugalskiego szkoleniowca rozpędzała się od początku sezonu i niczym walec rozjeżdżała kolejnych rywali, dysponując przy okazji naprawdę bardzo silną kadrą.
Skupmy się jednak na rewanżowym meczu półfinałowym. Wszak, aby dać sobie szansę na wyrwanie pucharu, jednocześnie meldując się w Stambule, trzeba ograć rywala zza miedzy. Derby della Madonnina na tak dalekim etapie rozgrywek to sprawa absolutnie wyjątkowa dla każdego fana zainteresowanych drużyn, ale i dla całego calcio. Ten pojedynek elektryzuje całe Włochy. Kibice mediolańskich gigantów przed rozpoczęciem obecnej kampanii mogli tylko pomarzyć o takim scenariuszu, a teraz jest to rzeczywistość. Turecki finał jest jednak zdecydowanie bliżej czarno-niebieskiej części miasta, i to sympatycy Interu mogą już czuć zbliżające się marzenie, które jest niemal na wyciągnięcie ręki. Należy jednak jeszcze postawić kropkę nad „i”.
W mojej opinii, zespół nerazzurrich jest gotowy, by znaleźć się w wielkim finale. Simone Inzaghi i spółka posiadają niemal wszystkie karty w swoich rękach. Dlatego postrzegam tę drużynę za murowanego kandydata do awansu. Oczywiście, Milan nadal jest w grze, natomiast trudno upatrywać wielkich szans dla ekipy Stefano Piolego. Szczerze mówiąc, byłbym mocno zdziwiony, gdyby La Beneamata wywróciła się na ostatniej prostej, wpuszczając odwiecznego rywala do Stambułu. Dlaczego?
Po pierwsze i najważniejsze – wynik pierwszego starcia. Oczywiste jest, że dzięki dwubramkowej zaliczce należy postrzegać Inter już jako zdecydowanego faworyta tej mediolańskiej batalii o finał Ligi Mistrzów. Właściwie, to i tak niski wymiar kary dla ekipy Piolego, biorąc pod lupę odsłonę numer jeden. Przecież już po pierwszej połowie goście powinni byli zamknąć rywalizacje, osiągając minimum trzybramkową przewagę. Biorąc pod uwagę klarowność sytuacji oraz obraz gry, Inter może, a nawet powinien czuć lekki niedosyt.
Wynik 2:0 jest satysfakcjonujący, ale również niebezpieczny, wciąż pozwalający przeciwnikowi mieć nadzieję. Trudno jednak upatrywać odwrócenia losów przez Milan, zwłaszcza, że patrząc na liczby, rossoneri w tym sezonie wygrywali minimum dwoma bramkami tylko w 13 spotkaniach z rozegranych 48, co daje zaledwie 27%. Warto zaznaczyć, że jedynie dwa z puli 13 były rozegrane przeciwko drużynom na poziomie Interu (Juventus, Napoli). Poza tym, pamiętajmy, że nawet osiągnięcie przewagi dwóch goli Milanu w rewanżu, jeszcze niekoniecznie będzie oznaczać awans Diabłów.
Oprócz tego, forma nerazzurrich ostatnio imponuje. Wydaje się, że od wygranego 3:0 meczu z Empoli, zespół złapał wiatr w żagle. Wreszcie widać koncentrację, wiarę, zaangażowanie, ale przede wszystkim świeżość. W Mediolanie nie ma już „sierżanta” Pintusa, natomiast widać, że drużyna fizycznie wygląda rewelacyjnie. Liczba przebiegniętych kilometrów oraz to, że zawodnicy nie wyglądają po ostatnim gwizdku, jakby mieli zaraz paść z wycieńczenia podpowiada, że wydolność zespołu jest na optymalnym poziomie. W praktyce to bardzo istotne, ponieważ Inter to drużyna fizyczna, która najlepiej czuje się, gdy dominuje rywala siłą i pewnością siebie. Kiedy piłkarze zachowują moc w nogach przez całe spotkanie, są w stanie podkręcić intensywność w każdym momencie, co z reguły przekłada się na korzystny rezultat i zdolność do odwrócenia losów starcia. Ponadto, od wyżej wspomnianego meczu z Empoli, czarno-niebiescy notują siedem zwycięstw z rzędu stosunkiem bramek 21:3. W tym czasie awansowali do finału Pucharu Włoch, a pozycje ligową poprawili na tyle, że są już niemal pewni występów w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
W ostatnim czasie Inter ma patent na spotkania w derbach Mediolanu. Mam wrażenie, że zespół Piolego często wychodzi na boisko zestresowany, żeby nie powiedzieć bojaźliwy. W tym sezonie nerazzurri zanotowali trzy zwycięstwa i jedną porażkę z lokalnym rywalem, strzelając przy tym osiem goli i tracąc trzy. W samym 2023 roku statystyka wygląda jeszcze lepiej, bo przy trzech zwycięstwach, zdobyli sześć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Patrząc na te spotkania, czarno-niebiescy wyglądali bardzo dobrze na tle Milanu, udowadniając wyższość zwłaszcza w pierwszej połowie ostatniej potyczki, kiedy nie dali szans ubiegłorocznemu mistrzowi Włoch. Taka dysproporcja z pewnością nie pozostanie bez znaczenia w głowach zawodników trenowaych przez starszego z Włochów.
W najważniejszym momencie obecnej kampanii napastnicy Interu odzyskali formę, co potwierdza ich skuteczność. Wszak aż 14 z 21 goli od wspomnianego meczu z Empoli zdobywała trójka najważniejszych atakujących, czyli Martinez, Lukaku oraz Džeko. Warto podkreślić, że Inter tworzy sporo klarownych sytuacji bramkowych (xG na poziomie średnio 1,83 w ostatnich siedmiu meczach), ale co ważniejsze, także skuteczność, której tak brakowało w delikatnym momencie sezonu, przestała zawodzić (średnio trzy gole na mecz, biorąc pod uwagę siedem ostatnich starć). Te liczby robią wrażenie.
Jednym z ważniejszych czynników, przechylających szalę na korzyść nerazzurrich jest jakość kadry. Nie tylko wyżej wspomnianym atakiem gospodarz wtorkowej rywalizacji stoi. Zaledwie trzy stracone od meczu z Empoli bramki to jasny sygnał, że chcąc odwrócić losy dwumeczu, I Diavoli będą musieli mocno się napocić. Onana jest ogromną wartością dodaną w porównaniu ze schodzącym już ze sceny Handanoviciem, który w ostatnim czasie wyglądał mizernie, by nie powiedzieć komicznie (z całym szacunkiem dla tego zasłużonego zawodnika). Kameruńczyk zachował aż siedem czystych kont w tej edycji Ligi Mistrzów i z pewnością będzie dobrą przeciwwagą dla liczby strzałów z dystansu, które zaproponuje Milan.
Ponadto jakość drugiej linii w postaci Barelli, Mkhitaryana, Brozovicia i Çalhanoğlu niemal gwarantuje panowanie w środku pola, co powinno przełożyć się na kontrolę wydarzeń boiskowych. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia ewentualnych zmienników. W porównaniu do Stefano Piolego, Inzaghi dysponuje szerszą i lepszą jakościowo ławką rezerwowych, co pozwala na bardziej efektywne reagowanie na wydarzenia boiskowe.
|
Do góry
|
|
|
|
#7744083 - 16/05/2023 12:02
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
Inzaghi umie w puchary” – z tą tezą faktycznie należałoby się zgodzić. Przecież pracując w samym Mediolanie, Simone był górą w przypadku aż 19 rywalizacji w systemie pucharowym, notując w tym czasie jedynie pięć porażek oraz sześć remisów. Jego bilans bramkowy w tych pojedynkach wynosi 49:24. Za kadencji Włocha nerazzurri wygrali dwukrotnie Superpuchar Włoch, Puchar Włoch oraz zaliczyli 1/8 finału Ligi Mistrzów (pierwszy raz od 10 lat), a obecnie zespół zameldował się w półfinale najważniejszego turnieju w Europie oraz kolejnym finale krajowego pucharu. Traktując fazę grupową Champions League jako formę systemu z możliwym awansem, Inzaghi odprawiał rywali z kwitkiem w aż 13 przypadkach, przechodząc do kolejnej fazy lub finalnie sięgając po trofeum. Tylko raz (!) trener z Piacenzy odpadł z danej fazy rozgrywek: wydarzyło się to w dwumeczu z Liverpoolem. Ten bilans może robić wrażenie, zwłaszcza, że kiedy szkoleniowiec mediolańczyków prowadził stołeczne Lazio, również świetnie radził sobie w pucharach, triumfując w Coppa Italia oraz dwa razy sięgając po Superpuchar Włoch.
Powyższe argumenty mogą dawać wyobrażenie, jak blisko piłkarskiego nieba jest Inter i jak spore ma szanse na osiągnięcie czegoś, o czym na początku sezonu nikt nawet nie śnił. Marzenie każdego kibica nerazzurrich jest naprawdę tuż za rogiem. Nie odbieram Milanowi szans, ale trudno mi uwierzyć w realną walkę o awans z rąk rossonerich, zwłaszcza, jeśli porównać wymienione aspekty z formą, dołkiem mentalnym, w jakim znajduje się obecnie drużyna, problemami kadrowymi, czy z góry narzuconym pomysłem na grę, w którym ten zespół nie czuje się zbyt dobrze. Gdyby się uprzeć, można doszukiwać się argumentów po stronie Diabłów w postaci oklepanego już sloganu, czyli DNA Ligi Mistrzów. Owszem, wydaje się, że Milan i Champions League idą razem w parze, natomiast obecna kadra, sztab, a nawet i lwia część personelu aż po zarząd nie miała nic wspólnego z pamiętnymi sukcesami tego klubu w Europie. Myślę, że rozsądek oraz bardziej przyziemne hasło – „tu i teraz” – będą dzisiaj górą. Jako kibic Interu oczywiście na taki rozwój wypadku będę liczył. Aczkolwiek, piłka nożna lubi płatać figle, więc póki piłka w grze… Czekam z niecierpliwością!
|
Do góry
|
|
|
|
#7744084 - 16/05/2023 12:20
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Smakosz jedzenia i alko
Meldunek: 09/04/2014
Postów: 56619
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7744085 - 16/05/2023 12:34
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
|
Do góry
|
|
|
|
#7744089 - 16/05/2023 13:27
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
Specjalnie dla Ciebie Rob***
Cofnijmy się nieco w czasie. Wyjątkowy, ciepły majowy wieczór. Estadio Santiago Bernabéu przygotowane i rozśpiewane w oczekiwaniu na bohaterów rywalizacji o Puchar Europy. To sen, uczucie pragnienia finalnej wiktorii w najważniejszych rozgrywkach klubowych w Europie jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Już tak blisko.
I jest! Mourinho wraz ze swoimi żołnierzami, a także niezniszczalną taktyką pokonuje ostatnią przeszkodę na drodze do wiecznej chwały na kartach historii Interu. Milito, jak na napastnika z krwi i kości przystało, daje swoimi dwoma trafieniami upragniony sukces. Każdy sympatyk czarno-niebieskich doskonale pamięta 22 maja 2010 roku i widok Javiera Zanettiego wznoszącego uszaty puchar. Czy tak ogromny sukces nerazzurri są w stanie powtórzyć tym razem?
Trudno ferować wyroki, uważam jednak, że szanse na taki obrót spraw są mimo wszystko dość nikłe. Przecież w potencjalnym finale zespół Inzaghiego byłby raczej postrzegany za drużynę walczącą o życie, która dzięki odrobinie szczęścia zaszła tak daleko. Zgoła inaczej niż w 2010 roku, kiedy to maszyna portugalskiego szkoleniowca rozpędzała się od początku sezonu i niczym walec rozjeżdżała kolejnych rywali, dysponując przy okazji naprawdę bardzo silną kadrą.
Skupmy się jednak na rewanżowym meczu półfinałowym. Wszak, aby dać sobie szansę na wyrwanie pucharu, jednocześnie meldując się w Stambule, trzeba ograć rywala zza miedzy. Derby della Madonnina na tak dalekim etapie rozgrywek to sprawa absolutnie wyjątkowa dla każdego fana zainteresowanych drużyn, ale i dla całego calcio. Ten pojedynek elektryzuje całe Włochy. Kibice mediolańskich gigantów przed rozpoczęciem obecnej kampanii mogli tylko pomarzyć o takim scenariuszu, a teraz jest to rzeczywistość. Turecki finał jest jednak zdecydowanie bliżej czarno-niebieskiej części miasta, i to sympatycy Interu mogą już czuć zbliżające się marzenie, które jest niemal na wyciągnięcie ręki. Należy jednak jeszcze postawić kropkę nad .
W mojej opinii, zespół nerazzurrich jest gotowy, by znaleźć się w wielkim finale.
Simone Inzaghi i spółka posiadają niemal wszystkie karty w swoich rękach. Dlatego postrzegam tę drużynę za murowanego kandydata do awansu. Oczywiście, Milan nadal jest w grze, natomiast trudno upatrywać wielkich szans dla ekipy Stefano Piolego. Szczerze mówiąc, byłbym mocno zdziwiony, gdyby La Beneamata wywróciła się na ostatniej prostej, wpuszczając odwiecznego rywala do Stambułu. Dlaczego?
Po pierwsze i najważniejsze wynik pierwszego starcia. Oczywiste jest, że dzięki dwubramkowej zaliczce należy postrzegać Inter już jako zdecydowanego faworyta tej mediolańskiej batalii o finał Ligi Mistrzów. Właściwie, to i tak niski wymiar kary dla ekipy Piolego, biorąc pod lupę odsłonę numer jeden. Przecież już po pierwszej połowie goście powinni byli zamknąć rywalizacje, osiągając minimum trzybramkową przewagę. Biorąc pod uwagę klarowność sytuacji oraz obraz gry, Inter może, a nawet powinien czuć lekki niedosyt.
Wynik 2:0 jest satysfakcjonujący, ale również niebezpieczny, wciąż pozwalający przeciwnikowi mieć nadzieję. Trudno jednak upatrywać odwrócenia losów przez Milan, zwłaszcza, że patrząc na liczby, rossoneri w tym sezonie wygrywali minimum dwoma bramkami tylko w 13 spotkaniach z rozegranych 48, co daje zaledwie 27%. Warto zaznaczyć, że jedynie dwa z puli 13 były rozegrane przeciwko drużynom na poziomie Interu (Juventus, Napoli). Poza tym, pamiętajmy, że nawet osiągnięcie przewagi dwóch goli Milanu w rewanżu, jeszcze niekoniecznie będzie oznaczać awans Diabłów.
Oprócz tego, forma nerazzurrich ostatnio imponuje. Wydaje się, że od wygranego 3:0 meczu z Empoli, zespół złapał wiatr w żagle. Wreszcie widać koncentrację, wiarę, zaangażowanie, ale przede wszystkim świeżość. W Mediolanie nie ma już sierżanta Pintusa, natomiast widać, że drużyna fizycznie wygląda rewelacyjnie. Liczba przebiegniętych kilometrów oraz to, że zawodnicy nie wyglądają po ostatnim gwizdku, jakby mieli zaraz paść z wycieńczenia podpowiada, że wydolność zespołu jest na optymalnym poziomie. W praktyce to bardzo istotne, ponieważ Inter to drużyna fizyczna, która najlepiej czuje się, gdy dominuje rywala siłą i pewnością siebie. Kiedy piłkarze zachowują moc w nogach przez całe spotkanie, są w stanie podkręcić intensywność w każdym momencie, co z reguły przekłada się na korzystny rezultat i zdolność do odwrócenia losów starcia. Ponadto, od wyżej wspomnianego meczu z Empoli, czarno-niebiescy notują siedem zwycięstw z rzędu stosunkiem bramek 21:3. W tym czasie awansowali do finału Pucharu Włoch, a pozycje ligową poprawili na tyle, że są już niemal pewni występów w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
W ostatnim czasie Inter ma patent na spotkania w derbach Mediolanu. Mam wrażenie, że zespół Piolego często wychodzi na boisko zestresowany, żeby nie powiedzieć bojaźliwy. W tym sezonie nerazzurri zanotowali trzy zwycięstwa i jedną porażkę z lokalnym rywalem, strzelając przy tym osiem goli i tracąc trzy. W samym 2023 roku statystyka wygląda jeszcze lepiej, bo przy trzech zwycięstwach, zdobyli sześć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Patrząc na te spotkania, czarno-niebiescy wyglądali bardzo dobrze na tle Milanu, udowadniając wyższość zwłaszcza w pierwszej połowie ostatniej potyczki, kiedy nie dali szans ubiegłorocznemu mistrzowi Włoch. Taka dysproporcja z pewnością nie pozostanie bez znaczenia w głowach zawodników trenowaych przez starszego z Włochów.
W najważniejszym momencie obecnej kampanii napastnicy Interu odzyskali formę, co potwierdza ich skuteczność. Wszak aż 14 z 21 goli od wspomnianego meczu z Empoli zdobywała trójka najważniejszych atakujących, czyli Martinez, Lukaku oraz Džeko. Warto podkreślić, że Inter tworzy sporo klarownych sytuacji bramkowych (xG na poziomie średnio 1,83 w ostatnich siedmiu meczach), ale co ważniejsze, także skuteczność, której tak brakowało w delikatnym momencie sezonu, przestała zawodzić (średnio trzy gole na mecz, biorąc pod uwagę siedem ostatnich starć). Te liczby robią wrażenie.
Jednym z ważniejszych czynników, przechylających szalę na korzyść nerazzurrich jest jakość kadry. Nie tylko wyżej wspomnianym atakiem gospodarz wtorkowej rywalizacji stoi. Zaledwie trzy stracone od meczu z Empoli bramki to jasny sygnał, że chcąc odwrócić losy dwumeczu, I Diavoli będą musieli mocno się napocić. Onana jest ogromną wartością dodaną w porównaniu ze schodzącym już ze sceny Handanoviciem, który w ostatnim czasie wyglądał mizernie, by nie powiedzieć komicznie (z całym szacunkiem dla tego zasłużonego zawodnika). Kameruńczyk zachował aż siedem czystych kont w tej edycji Ligi Mistrzów i z pewnością będzie dobrą przeciwwagą dla liczby strzałów z dystansu, które zaproponuje Milan.
Ponadto jakość drugiej linii w postaci Barelli, Mkhitaryana, Brozovicia i Çalhanoglu niemal gwarantuje panowanie w środku pola, co powinno przełożyć się na kontrolę wydarzeń boiskowych. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia ewentualnych zmienników. W porównaniu do Stefano Piolego, Inzaghi dysponuje szerszą i lepszą jakościowo ławką rezerwowych, co pozwala na bardziej efektywne reagowanie na wydarzenia boiskowe.
Inzaghi umie w puchary z tą tezą faktycznie należałoby się zgodzić. Przecież pracując w samym Mediolanie, Simone był górą w przypadku aż 19 rywalizacji w systemie pucharowym, notując w tym czasie jedynie pięć porażek oraz sześć remisów. Jego bilans bramkowy w tych pojedynkach wynosi 49:24.
Za kadencji Włocha nerazzurri wygrali dwukrotnie Superpuchar Włoch, Puchar Włoch oraz zaliczyli 1/8 finału Ligi Mistrzów (pierwszy raz od 10 lat), a obecnie zespół zameldował się w półfinale najważniejszego turnieju w Europie oraz kolejnym finale krajowego pucharu. Traktując fazę grupową Champions League jako formę systemu z możliwym awansem, Inzaghi odprawiał rywali z kwitkiem w aż 13 przypadkach, przechodząc do kolejnej fazy lub finalnie sięgając po trofeum. Tylko raz (!) trener z Piacenzy odpadł z danej fazy rozgrywek: wydarzyło się to w dwumeczu z Liverpoolem.
Ten bilans może robić wrażenie, zwłaszcza, że kiedy szkoleniowiec mediolańczyków prowadził stołeczne Lazio, również świetnie radził sobie w pucharach, triumfując w Coppa Italia oraz dwa razy sięgając po Superpuchar Włoch.
Powyższe argumenty mogą dawać wyobrażenie, jak blisko piłkarskiego nieba jest Inter i jak spore ma szanse na osiągnięcie czegoś, o czym na początku sezonu nikt nawet nie śnił. Marzenie każdego kibica nerazzurrich jest naprawdę tuż za rogiem. Nie odbieram Milanowi szans, ale trudno mi uwierzyć w realną walkę o awans z rąk rossonerich, zwłaszcza, jeśli porównać wymienione aspekty z formą, dołkiem mentalnym, w jakim znajduje się obecnie drużyna, problemami kadrowymi, czy z góry narzuconym pomysłem na grę, w którym ten zespół nie czuje się zbyt dobrze. Gdyby się uprzeć, można doszukiwać się argumentów po stronie Diabłów w postaci oklepanego już sloganu, czyli DNA Ligi Mistrzów.
Owszem, wydaje się, że Milan i Champions League idą razem w parze, natomiast obecna kadra, sztab, a nawet i lwia część personelu aż po zarząd nie miała nic wspólnego z pamiętnymi sukcesami tego klubu w Europie. Myślę, że rozsądek oraz bardziej przyziemne hasło tu i teraz będą dzisiaj górą. Jako kibic Interu oczywiście na taki rozwój wypadku będę liczył. Aczkolwiek, piłka nożna lubi płatać figle, więc póki piłka w grze
Czekam z niecierpliwością!
|
Do góry
|
|
|
|
#7744092 - 16/05/2023 13:42
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: wHiTe_StAr]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
ciekawe jaką Biczu będzie miał minę jutro w tramawaju jak maszyna zdemoluje Interullo Prędzej Arsenal wygra majstra w tym sezonie niż Milan awansuje
|
Do góry
|
|
|
|
#7744093 - 16/05/2023 13:45
Re: Piłka nożna - 08.05.2023 - 19.05.2023
[Re: rafal08]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/12/2016
Postów: 8656
|
Łukasz jesteś? Daj jakieś typy na puchary! Daj coś wygrać
|
Do góry
|
|
|
|
|
|