Powiem tak, gdybym żył na początku XIX to nie miałbym pracy
A jakbyś żył w XXI w. w Nowej Zelandii...
Znajoma wróciła po 3 latach pobytu i opowiadała, że coś im (była z mężem) w gniazdku strzeliło, to wezwała tamtejszego fachowca.
Przyjechał po 5 dniach, ale tylko po to, żeby obejrzeć co jest do roboty i powiedział, że będzie ze sprzętem za tydzień.
Po tygodniu faktycznie był, przyniósł dwie skrzynki sprzętu i usługę wykonał w 5 minut.
Ale najciekawsze, że skasował ją za to na kwotę, która była 1/4 jej tamtejszych miesięcznych zarobków.
Tak, że wiesz...
Jak ktoś ma fach w ręku, to z głodu nie umrze, obojętnie gdzie.