Oczywiście, że śmierdzi.
To tvp powinno zależeć, żeby dojechał. Wysyłają po niego praktykanta lub wujka, który mieszka blisko.
Tak, nie wziął portfela i stwierdził, że podziękuje.
Rozumiem, że jak Ty wyjeżdżasz w trasę, to tak od niechcenia wrzucasz sobie na tylne siedzenie 100 tysięcy, tak na wszelki wypadek.
Oni w umowie mają, że do studia grający przyjeżdżają na własny koszt, to nie musi TV żadnego wujka wysyłać, bo w tym czasie inni finaliści czekają, aby wygrać 40 tys.
Zasady były dla wszystkich znane, a TV ma w takich przypadkach listę rezerwową.
Chociaż oczywiście, głowy za moją wersję nie daje.
Ale jeżeli Wy dajecie Swoje...