Widzę 2 rzeczy tutaj.
ZA małym kapitałem nie ma co zaczynać - błąd.
Zaczynać - tutaj nawet RADZIŁbym zaczynać z małym kapitałem.
Wielu uważa że od początku będą super wyniki,że się znają że trafiają że pewne typy itp.
I ci naprawde dobrzy są na minusie niewiele - niewiele czyli o marże bukmachera. Możecie się zgodzić albo nie.
Rady co do sposobu gry przedstawiłem w moim ostatnivch wypowiedziach w tym temacie.
Przede wszystkim należy sobie powiedzieć - nie ma wygrywania typu mam 500 pln stawiam po 50, wygrywam miesięcznie 500. Na dłuższą metę się nie da. (pomijam cudotwórców, chociaż i tacy są.)
2 sprawa - nauka gry nie zajmie roku czy nawet 2 - mało kto zzdaje sobie z tego sprawę.
Może mój przykład.
Zaczynałem oczywiście od progresji 9nie remisowej czy tego typu)
Jako naprawde dobry matematyk przerobiłem naprawdę kilkanaście wariantów , i stworzyłęm progresję najbezpieczneijszą dla użykownika, jaką znam, i doszedłem do wyników satysfakcjonujących. (wciąż modyfikując system i wciąż coraz więcej wygrywając)
Kapitał popczątkowy 10 000 zł wciąż pracowął,bywały miesiące że wypłacałem po kilka tys, czasem nic.
Non stop na plusie i do przodu. Stawki czasem sięgały kilku tysięcy na 1 mecz.
Jak to w progresji, strat na pozór nie ma, tym bardziej że ciągłem codziennie 5-15 róznych ciągów.
Czas grania wydłużył się na tyle , zę i mnie dosięgła czarna seria. Wypłaciłęm ostatnie 2000 jakie mi zostały na koncie i zacząłęm myśłec.
Wymyśłiłem "system"jeszcze bezpieczniejszy i bardziej rentowny.
Kilka miesięcy gry - czarna seria.
Zostało mi ostatnie 70 euro. W
Pinnacle.
Musiałem skończyć nawet z dublami bo tam w zasadzie nie ma tego typu gry.
Zacząłem grać single po 5 eur.
Już nie dla kasy, bardziej dla nauki, odrzuciłęm WSZYSTKIE systemy sklupiając się na radach ludzi którzy NAPRAWDĘ WYGRYWAJĄ.
To rady proste ale bardzo trudne do upilnowania Zakłądy tak bardzo oddziałują na umysł ludzki że naprawdę baardzo ciężkooprzeć sie pokusom.
Ale w związku z tym ż emiąłem asy malutko zastanawiałm się 2 razy zanim postawiłem.
Nie byłęm pewny - NIE STAWIAŁEM!!!!!!!
Inaczej - co najmniej marża buka w plecy, a znając szczęśliwy traf ludzki - jeszcze więcej.
Z tych 70 eur uciułałem około 600 eur.
Część przerzuciłem do innych buków - przecież dubelki przecież taki dochodowy live itp itp.
Złąmałęm zasadę że meczów niepewnych nie stawiam.
Złamałem zasadę stawkopwania - bo widziałem pewniaki bardziej i mniej pewnie.
Chciałem się odegrać na live za grubsze nieco pieniądze - kolejny błąd.
Pomijają comiesięczne jałmużny rzędu 100-200 eur jakie sobie wypłacałem reszta poszła w pizdu.
Wpłaciłęm ostatnie 100 pln jakie przeznaczyłęm na bukmacherkę.
Wiedziałem już że nawet ciułając po 5 eur można coś uciułac ( i nauczyć się fachu a to naprawdę musi potrwać)
Niestey pech zresztą miałem tylko na 5 zakłądów.
Wpłaciłem kolejne 100 zł bo wiedziąłem że balansuje na granicy i muszę się choć troszkę odbić aby zwiększyć minimalnie budżet i potem grając wg swoich zasad wygrywać.
Pocałunek szczęścia złożony na tym banknocie powiół mnie spowrotem do krainy gdzie w ciągu 1 dnia można mieć lokatę na 600%.
Może trudno w to uwierzyć ale już więcej swoich pieniędzy do buka nie wpłacałem.
Ciągłem od stawek 5 eur które i tak stanowiły 10-20% kapitału mozolnie piąłęm się na szczyty.
Miesiąc wbrew pozorom jest długi i mając tylko 5 eur dziennie w ogólnym rozrachunku na plus jesteś na tym 150 eur do przodu na miesiąc.
MIZERIA.
Ale............
Dzięki temu po miesiącu - dwóch zwiększasz stawkę do 10 eur.
Będąc dziennie o ledwie 1 zakłąd bardziej do przodu niż do tyłu możesz już uciułać 300-400 eur.
Gram do dziś, czasem musze się pożądnie pierdyknąć w łeb po jakiejś sromotnej porażce na livie, ale jestem na plus.
Wbrew pozorom nawet mając 3-5 zakłądów dziennnie do obstawienia z dziedzin w których się specjalizujesz (akurat ja u/o w kosza i tenis) nic więcej nie trzeba.
CHOCIAŻ WYDAJE SIĘ INACZEJ.
Dowalasz kilka mniej pewneych zakłądów i zaliczasz plecki.
Wtedy wystarczy sie pożądnie pierdolnąć w łeb. Pomaga na jakiś czas.