Artykuł w Interii

Posted by: Adam de R

Artykuł w Interii - 27/07/2006 07:44

http://biznes.interia.pl/news?inf=774549
Posted by: kfjatek

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 07:49

"E-hazard w rajach

Zdecydowanie najtrudniej organom ścigania jest walczyć z e- hazardem. W sieci działa co najmniej kilkanaście polskojęzycznych serwerów oferujących zakłady bukmacherskie, ruletkę czy internetowego pokera. Ani organizatorzy tego typu gier, ani też uczestnicy nie uiszczają podatków od wygranych. Zasady uprawiania hazardu uregulowane są w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych, która nie przewiduje prowadzenia tego rodzaju działalności za pośrednictwem internetu. Kodeks karny skarbowy przewiduje natomiast surowe sankcje nawet za samo uczestnictwo w e-hazardzie.

Ustawowe zakazy pozostają tylko martwą literą prawa, a jak duże jest poczucie bezkarności, ilustruje przykład jednej z internetowych firm bukmacherskich, która przy okazji mundialu prowadziła ogólnopolską kampanie reklamową posługując się wizerunkiem Macieja Żurawskiego. "
Posted by: Kacpro

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 08:06

no pamietam,że gdzie sie człowiek w Krakowie nei obrócił to były autobusy całe w reklamie bet24 i plakaty betking/bet at home
Posted by: arkadius

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 08:13

http://wydarzenia.wp.pl/kat,33314,wid,8320721,wiadomosc.html?ticaid=12092
Posted by: arkadius

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 08:15

to jest cała ściężka dostępu więc trzeba wyciąć i wkleić
Posted by: arkadius

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 08:22

Jak Ameryka walczy z hazardem w internecie
2006-07-18 źródło: www.gazeta.pl
Amerykańskie władze zaostrzają walkę z internetowymi kasynami i bukmacherami. Na razie efekty przypominają czasy prohibicji - e-hazard kwitnie

Majątek 44-letniego Calvina Ayre amerykański tygodnik "Forbes" oszacował w tym roku na miliard dolarów. Swoją fortunę Ayre zbił na internetowym hazardzie. Bynajmniej nie jako gracz, lecz jako właściciel firmy Bodog Entertainment Group, na której serwisach internauci szukają szczęścia w grach o pieniądze. Głównie internauci amerykańscy - jak podaje "Forbes", należące do Bodog serwisy 95 proc. wpływów czerpią z USA, tam też firma reklamuje swoje usługi. Sama spółka jest jednak zarejestrowana na Kostaryce, a Ayre nie zapłacił amerykańskiemu fiskusowi ani centa podatku.

Nic dziwnego - podobnie jak setki innych internetowych kasyn, Bodog jest w USA nielegalny.

Księgowy królem pokera

Wyjęcie spod prawa nie przeszkadza ani kasynom, ani grającym. Na wirtualne stoły do ruletki, pokera i black jacka co roku trafiają z portfeli Amerykanów miliardy dolarów, czyniąc USA największym na świecie rynkiem internetowego hazardu. Według opublikowanego w maju raportu branżowej organizacji American Gaming Association (AGA) obroty internetowych kasyn i bukmacherów na świecie wyniosły w 2004 r. 15 mld dol. (pięciokrotnie więcej niż w roku 2001), z czego 4 mld dol. przypadło na e-hazard amerykański. A można spotkać szacunki, według których gracze zza oceanu dostarczają aż połowy globalnych obrotów tej branży.

W e-hazard lub w internetowe zakłady bukmacherskie bawią się za oceanem miliony osób. W ubiegłym roku firma Nielsen//NetRatings mierząca ruch w internecie podała, że serwisy takie odwiedza miesięcznie 20 mln amerykańskich internautów, inna firma analityczna comScore Media mówiła nawet o 30 mln osób.

Według obserwatorów tego rynku do eksplozji popularności hazardu w Ameryce przyczyniły się m.in. popularne telewizyjne transmisje turniejów pokerowych. Ale jeszcze bardziej były księgowy z Tennessee Christopher Moneymaker, który mając 27 lat, zakwalifikował się do wielkiego turnieju "World Series of Poker 2003". Grę zaczynał od eliminacji na serwisie internetowym PokerStars.com z kwotą niespełna 40 dol., a zakończył jako zwycięzca turnieju, bogatszy o 2,5 mln dol. Moneymaker udowodnił, że zasługuje na swoje nazwisko, a jego historia podziałała ludziom na wyobraźnię.

Zakaz e-hazardu nie uniemożliwia jego reklamowania. Cytowany kilka miesięcy temu przez dziennik "The New York Times" Ill Griffith, menedżer firmy Betonsports.com (z siedzibą na Kostaryce), mówił wprost, że rocznie wydaje na reklamę w USA kwoty rzędu 15 mln dol. Reklam nie brak w magazynach, rozgłośniach radiowych, telewizjach kablowych. Internetowe kasyna obchodzą zakazy, np. promując witrynę, na której gra się bez pieniędzy, ale z której bardzo łatwo trafić już na właściwy serwis. Zawierają nawet duże kontrakty reklamowe z aktorami, prezenterami i sportowcami.

A z badań AGA wynika, że czterech na pięciu graczy nie wie nawet (albo nie chce się do tego przyznać), że internetowy hazard w ogóle łamie amerykańskie prawo. Po prostu wchodzą do internetu, klikają i liczą na szczęście. Przepisy przegrywają z życiem.

Dolary płyną na Antiguę

W tej sytuacji władze postanowiły wytoczyć cięższe armaty. W ubiegłym tygodniu Izba Reprezentantów przyjęła dużą większością głosów (317-93) ustawę wymierzoną w internetowy hazard. Nowe prawo, które musi jeszcze przejść dalszą drogę legislacyjną przez Senat i Biały Dom, zakazuje bankom wykonywania przelewów oraz transferowania pieniędzy z kart kredytowych na konta elektronicznych kasyn. Za złamanie zakazu grozi nawet pięć lat więzienia.

Dlaczego tak ostro? - Nielegalny hazard online nie tylko szkodzi graczom i ich rodzinom, ale także służy jako pralnia pieniędzy i uderza w gospodarkę. Dolary wypływają z USA - alarmuje cytowany przez agencję AFP republikański kongresman Bob Goodlatte, zażarty przeciwnik wirtualnych kasyn i współautor nowej ustawy.

Dolary rzeczywiście wypływają, bo hazardowe serwisy, nie mogąc legalnie działać w USA, rejestrują się w państwach, które decyzję "grać albo nie grać" zostawiają samym internautom (należą do nich egzotyczne "raje podatkowe", a także np. Wielka Brytania). Najwięcej, bo ponad pół tysiąca e-kasyn zainstalowało się na wyspach Antigua i Barbuda, niewiele mniej działa pod jurysdykcją Kostaryki.

W zamyśle zwolenników ustawy (republikański projekt zyskał także poparcie wielu Demokratów) nowe przepisy odetną wirtualne kasyna od źródeł finansowania, a graczom uniemożliwią obstawianie i jednoznacznie uświadomią, że gra jest nielegalna, nawet jeśli toczy się w serwisach (na serwerach) zagranicznych firm.

- Ta ustawa pomoże ochronić dzieci przed hazardem, nasze ciężko zarobione pieniądze zatrzyma w bankach, a kryminalistów, którzy wyciągają po nie ręce, zaprowadzi do więzienia - grzmiał w Kongresie inny deputowany, Dennis Hastert, wspominając o powiązaniach nielegalnych witryn hazardowych z handlem narkotykami i finansowaniem międzynarodowego terroryzmu.

Deputowany pominął jednak to, że wiele firm zajmujących się e-hazardem to normalne duże przedsiębiorstwa działające w zgodzie z lokalnym prawem, płacące podatki i nierzadko notowane na renomowanych giełdach - w tym na londyńskiej LSE (m.in. firmy PartyGaming, Ladbrokes i Sportingbet).

Powtórka z czasów prohibicji

Czy ostrzejsze rygory prawne sprawią, że miliony miłośników e-hazardu nagle zrezygnują z zabawy? Porównanie do przedwojennych czasów prohibicji, z tysiącami kwitnących w podziemiu knajp, nasuwa się samo. Zdaniem obserwatorów tego rynku nowe przepisy utrudnią nielegalną rozrywkę, ale jej nie wyeliminują. Karty kredytowe i przelewy to niejedyna możliwa droga przekazania pieniędzy (pozostają jeszcze m.in. specjalne internetowe systemy płatnicze).

- Operatorzy kasyn znajdą inny sposób na obsługę klientów - uważa rzecznik AGA Holly Thomsen. - Jeśli chcemy chronić obywateli i nałogowych hazardzistów, lepiej byłoby zalegalizować tę branżę, licencjonować firmy, tworzyć u nas miejsca pracy i pobierać podatki. Kongres powinien raczej szukać sposobów uregulowania tego rynku, a nie zaostrzania prawa - mówi Thomsen w rozmowie z agencją AFP.

Ludzie związani z przemysłem e-hazardowym wskazują, że zaostrzanie kursu spowoduje jedynie spychanie tej branży coraz głębiej w szarą strefę i otworzy pole do działania dla zorganizowanej przestępczości. Podobnie uważa stowarzyszenie The Poker Players Alliance skupiające ponad 20 tys. miłośników internetowego pokera i lobbujące za zalegalizowaniem tej rozrywki. Pokerzyści powołują się m.in. na badanie, z którego wynika, że takich zakazów nie chce aż 75 proc. Amerykanów. Przedstawia kalkulacje mówiące o miliardach dolarów podatków, które wpłynęłyby do budżetu.


Nad Wisłą bez zmian

Debata za oceanem powinna zainteresować polskie władze, które również usilnie odmawiają zalegalizowania internetowego hazardu i bukmacherski. Z podobnym skutkiem jak w USA - choć nie wiadomo dokładnie, ile osób obstawia u nas zakłady sportowe online, to rynek najwyraźniej jest wystarczająco duży, by kolejnym firmom z Wielkiej Brytanii, Austrii czy Malty opłacało się otwierać polskojęzyczne serwisy bukmacherskie i reklamować je na setkach ogromnych ulicznych billboardów. Różnica jest jedynie taka, że polscy urzędnicy ani nie liberalizują prawa, ani go nie zaostrzają, tylko po prostu odwracają od problemu (i billboardów) głowę.

A jest nad czym się zastanawiać. Według prognoz analityków obroty internetowych kasyn i bukmacherów na całym świecie wzrosną do końca dekady do 25 mld dol.
Posted by: Adam de R

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 08:28

GW to ty raczej nie czytaj bo to mało wiarygodna jest produkcja
Posted by: unknown

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 11:40

Quote:

GW to ty raczej nie czytaj bo to mało wiarygodna jest produkcja




a co fakt?
Posted by: muppet

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 12:45

'Fiskus ponosi straty'

W ktorym momencie????????????????????????? Bo moim zdaniem 'straty' to mozna miec jak sie cos ma, a potem sie to traci.

A jak sie nie mialo i nie ma, to o jakich stratach my mowimy :?
Posted by: Zbigniew

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 13:30

tracić:
(...)
3. «nie wykorzystywać czegoś, marnować coś; przepuszczać, trwonić (pieniądze)»
(...)

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=62621


Fiskus nie wykorzystuje (i dobrze ) możliwości pobierania podatku
Posted by: Belisariusz

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 16:27

Tam pisze ponosić straty a nie tracić. Zgadzam się Muppet nie można mieć strat z czegoś czego się nigdy nie miało i mieć nie będzie.

A co do interii to piszą takie artykuły a czemu nie pamiętają, że reklama hazardu jest nie legalna. Czyżby filozofia Kalego ?
Posted by: Zbigniew

Re: Artykuł w Interii - 27/07/2006 16:34

2. <ponosić stratę materialną, być poszkodowanym na czymś>
Tracić na jakiejś transakcji.

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=62621


Ja ze swojej strony kończę niepotrzebną dyskusję.
Posted by: pescar

Re: Artykuł w Interii - 02/08/2006 07:03

Quote:

Rząd łata dziurę budżetową wpływami z hazardu
"Dziennik": Prawo i Sprawiedliwość szykuje radykalne zmiany w ustawie dotyczącej hazardu, tak aby m.in. ułatwić robienie zakładów firmom bukmacherskim. Nowe prawo ma także umożliwić otwieranie kasyn przez Totalizator Sportowy.
Nowelizacja przepisów o hazardzie powstaje w niejasnych okolicznościach. Gazeta ustaliła, że projekt zmiany ustawy o grach losowych trafił niedawno do ministra Przemysława Gosiewskiego z kancelarii premiera.

"To jest projekt posłów PiS. Posłałem go już do Ministerstwa Finansów, by urzędnicy sprawdzili, czy jest dobry. Nowelizację dostałem od posła Krzysztofa Jurgiela" - mówi gazecie Gosiewski. "Ja nie pilotuję żadnego projektu o hazardzie" - gwałtownie zaprzecza pytany o nowelizację poseł Jurgiel.

Jak nieoficjalnie ustalił "Dziennik" projekt zakłada zalegalizowanie zakładów w internecie i ułatwienia dla firm bukmacherskich. Daje też możliwość zakładania kasyn Totalizotorowi Sportowemu. Na tzw. jednorękich bandytach mają być montowane kamery, by nie dochodziło w nich do prania brudnych pieniędzy.

Ludzie z branży hazardowej potwierdzają, że w środowisku krążą plotki o nowelizacji ustawy.

Więcej w dzisiejszym "Dzienniku".