Tak jak mówiłem wcześniej czas na wyrzucenie z siebie wszystkiego co złe
Ostatnio się tego nazbierało i nic, ale to absolutnie nic mi się nie układa. Całe życie pod górkę, norma.
1) Denerwuje mnie moje lenistwo, którym chyba wszystkich z mojego otoczenia biję na głowę. Głównie chodzi o studia, bo o cóż innego. Nie chce mi się chodzić na wykłady, nie chce mi się notować na ćwiczeniach i przez to jestem w tyle. Pożyczam sobie notatki od koleżanek, których pomimo masy wolnego czasu i tak nie chce mi się przepisywać. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, żeby potem nie było podczas sesji problemów
2) Denerwuje mnie to co studiuję, czyli socjologia. Naprawdę nic ciekawego i jakoś mnie to mało interesuje. Trzeba jak najszybciej z tym skończyć i zrobić z tego magisterkę, a potem wziąć się do roboty, zapisać się na jakieś studia zaoczne i zacząć myśleć o przyszłości. Mało tego - w tym roku mamy ekonomię, statystykę, logikę. Ja tam z maty jestem totalna noga i ledwo co ogarnąłem pierwsze wykłady/ćwiczenia. Nie wiem jak to dalej będzie, ale czuję ciężką przeprawę w tym roku.
3) Wczoraj zdenerwowało mnie to, że pomimo iż bardzo długo na to czekałem to nie pojechałem na Euroligę. Masa osób się wykruszyła na ostatnią chwilę, a szlajanie się po meczu do 5:13 (o tej godzinie mam pierwszy pociąg do Bydgoszczy dopiero) po mieście, tylko z Leosiem i Stoinem wydawało mi się bez sensu. W poniedziałki nie ma w Trójmieście żądnych ciekawych imprez i naprawdę ciężko byłoby mi/nam zabić ten czas. Mówi się trudno i trzeba czekać na koleją okazję do odwiedzenia Gdańska.
4) Że Adammm jest ciągle chory i jego powtórne odwiedziny Bydgoszczy non stop zostają przekładane, a po ostatnim razie jak był w Bydgoszczy, wspólną imprezę można bezapelacyjnie zaliczyć do udanych.
5) Że na tym forum jest wiele zajebistych osób, których zapewne nigdy nie poznam.
6) Denerwuje mnie mój pies. Tak głupiego zwierzęcia nie ma chyba nikt. Ciągle szczeka, biega, drapie, jest głodna, goni swój cień, szczeka na kosiarkę do trawy, gryzie kółka od pojemnika na śmieci i zawsze jako pierwsza pcha się do domu. Białej gorączki z nią już dostajemy. Dzikus jeden.
7) Denerwują mnie ostatnio notoryczne bóle żołądka. Nie wiem co się ze mną dzieje. Jak tylko coś zjem, wypiję od razu lecę do WC
Muszę z tym iść do jakiegoś lekarza, bo już mi to nie daje normalnie funkcjonować.
8) Moi rodzie a porządek w pokoju. Jasny gwint. To mój pokój i jeśli im się tu nie podoba to nie muszą wchodzić. Zresztą w porównaniu do innych mój pokój to okaz porządku i ładu
Niech moja mama się cieszy, że nie urodziła córki, to by nie nadążała z kupowaniem jej ciuchów i kontrolowaniu porządku w pokoju, gdzie zapewne nie brakowałoby stringów zarzuconych na lampie.
9) Denerwują mnie kibice z Inowrocławia, którzy nigdy nie zrozumieją, że Noteć i Sportino to nie są dwa, te same kluby. Jak można być takim przerzutem
krycha84 i przyborro zapewne się w tej sprawie wypowiedzą.
10) Że mimo iż na żużel chodzę tylko czasami i to głównie jako piknik, to przez najbliższy sezon pójdę na stadion Polonii tylko raz, na derby w Grudziądzem. Tyllinger zawalił cały sezon sprowadzając jakieś 1-ligowe ochłapy, a teraz się dziwi, że spadek
Spadli zasłużenie bo byli najsłabsi - proste.
11) Straszliwy pech w graniu. Albo zawsze trafię na jakąś minę, albo dostanę złe info od kogoś, albo do pokrycia handicapu zabraknie dwóch punktów. I głównie mówię tu o DBE, bo inne rzeczy gram bardzo sporadycznie. Głównie wtedy, gdy nie gra Dominet Bank Ekstraliga.
12) Denerwują mnie imprezy w Bydgoszczy. Idę sobie na cykl imprez pt. "Czarna środa" i liczę, że pobawię się w klimatowym towarzystwie przy fajnej muzyce, takiej jaką lubię najbardziej, a tu jakieś cwaniaczki w różowych polówkach i białych spodniach, dziewczyny w miniówkach, jakieś koksiki, które ledwo skończyły zawodówkę, a ich hobby to siłownia. I na dodatek ochroniarz do mnie "zdejmij czapkę"
Myślałem, że padnę ze śmiechu. Od razu wyszedłem z klubu, bo już widziałem niezłego agresora w jego oczach, a dostać w papę nie chcę. Chociaż mógłby mnie uderzyć, wtedy mógłby mieć poważne problemy prawne i musiałby sprzedać karnet na solarium i siłownię hehe. Jak ja nienawidzę takich bezmózgich kolesi.
13) Kobiety. Jakoś chyba nie jest mi dane z którąś być. Zawsze coś się nie udaje, zawsze mi coś nie pasuje, a jak nie mnie to jej. Ciężko teraz o porządną pannę, bardzo ciężko. Z drugiej strony mam też świadomość, że wiele razy wycofałem się, albo coś spieprzyłem
i nic z tego nie wyszło. Teraz z niektórymi mógłbym tworzyć całkiem fajną parę. Cóż, życie. Już się z tym pogodziłem, nie przykładam do tego za dużej wagi, stawiam na zabawę, a nie jakieś dłuższe znajomości. W dodatku jestem niski, a dziewczyny takich kolesi nie lubią. Ech, przesrane
14) Brak kasy. To chyba każdemu dokucza. Roboty nie mam, gram ostatnio bardzo sporadycznie i głównie u naziemnych. Ciężko zarobić na jakieś swoje przyjemności grając wyłącznie u buków, na dodatek, gdy kogoś prześladuje bukmacherski pech. Ostatnio miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja. Otóż tydzień temu, gdy grała 1 kolejna DBE postawiłem ostatnią kasę na El. ME (które weszły) i na DBE (Anwil, Turów, Prokom, Stal). Pojechałem sobie na wyjazd z Astorią do Piaseczna. Nie dość, że Astoria przegrała, to wtopił także Turów i CALUTKA kasa poszła się bzykać
Mało tego. Jak wracaliśmy chciałem otworzyć szyberdach w busie i pech chciał, że urwałem go/wyrwałem/wyrwałem zawiasy. Kierowca, który był wyjątkowo nieprzyjemny przez całą drogę od razu chciał ode mnie 500zł na pokrycie szkód. Było wiele kłótni i licytowania się, jednak to nic nie dało. Spisał oświadczenie, ja wśród kumpli zebrałem to pół tysiąca i pojechaliśmy dalej. Teraz muszę to oddać, a nie mam ani złotówki. Na dodatek jeszcze zaległe długi, które trzeba spłacić.
Ogólnie nie jest różowo, ale cóż... żyję się dalej i trzeba walczyć!
Życzcie mi powodzenia!