Co do tego noszenia na rekach, to chyba przesada, wydaje mi sie ze bardziej chodzi zeby uwazac zeby nie sprobowala czegos do pyska zaaplikowac, pies we krwi ma polowania lub raczej aportowanie i rowniez poprzez tarzanie sie w (wiadomo czym) dostosowuje sie do otoczenia.
Wlasnie ,przeciez nie bez powodu nazywa sie retriever :-)
Ja bylem w szoku ,jak zauwazylem ,ze pies ,bedacy od kilku godzin w moim domu ,domaga sie wrecz, by dac mu cos do aportowania.
Przynosil i wyraznie wskazywal ,ze chce jeszcze raz to zrobic ,hehe.
Nie mialem nigdy psa, wiec staram sie wsluchiwac we wszystkie uwagi tych ,ktorzy znaja temat ,niemniej jednak swoje zdanie powoli sobie wyrobie.
Wydaje mi sie ,ze w wielu opiniach (w sieci ,nie tu ,na forum) daje sie zauwazyc pewne zidiocenie na punkcie posiadania psa z rodowodem i robienia z tego wielkiego HALO.
Owocuje to chyba m.in. tym ,ze zalecane postepowanie jest grubo przesadzone ,bo wychodzi na to ,ze taki piesek jest delikatniejszy od dziecka ,musi jest co do grama ,pic co do mililitra i to najstaranniej wyselekcjonowane odzywki.
Najlepsze jaja przeczytalem na jakims labradorowym forum.
"Nie wolno kapac go za czesto ,wystarczy 1-2 razy w miesiacu ,bo czeste kapanie powoduje to ,ze skora traci swoje naturalne wlasciwosci ochronne przed woda"
Co za brednie !
Przeciez ten pies zostal stworzony wlasnie do plywania.
Oprocz specjalnej konstrukcji przegrody nosowej ,o ktorej wspomnial Biszop ,ma blony pomiedzy palcami :-)
Pozbawic go przyjemnosci taplania sie w wodzie to jak zadac mu kare i zrobic z niego pieska pokojowego.
Ja pilnuje ,by nie bral byle czego do pyszczka ,nie zostal ugryziony przez inne psy ,by utrzymywac go w czystosci.
Nie wiem czy dobrze mysle ,ale z tymi obostrzeniami w okresie kwarantanny to jest ogrom przesady.
Przeciez nawet komplet szczepien nie chroni na 100% od choroby ,gorsze ,moim zdaniem ,jest wydelikacenie takiego szczeniaczka ,przeciez w tych "zaleceniach" brakuje jeszcze tylko namiotu tlenowego.
Niemowlaka bierze sie na spacery miedzy ludzi ,a gdzie mu tam w tym wieku do osiagniecia pelnej odpornosci.
Kazdy moze go zarazic droga kropelkowa ,nawet jak w sasiedztwie jego sobie kichnie ,a jednak wychodzimy z maluchami z domu.
Suma sumarum zabieram jutro Kolumba na plaze
Musze tylko po kazdej wizycie w slonej wodzie ,zmyc z jego sierci i skory sol ,bo wydaje mi sie ,ze bedzie draznic.
Bedziemy wiec chodzic pod prysznic.
Troche mam treme przed ta plaza ,ale w koncu nie po to wzialem tego pieska ,by wiezic go w czterech scianach.