Wiem, że to teoretycznie nie miejsce na to, ale co myslicie w tej kwestii, chodzi o postawę w pracy. Czy lepiej być i mieć:

1. Cięty język i nie dać sobie wejść na głowę, ale to się równa z tym, że zawsze jakiś przydupas szefa podjebie na Ciebie że jesteś taki i owaki

2. Sklejać wary , milczeć i nie odzywać się i godzić się na wszystko nawet na pierdnięcie że ktoś się ewidentnie chcę Tobą wyręczyć.

Ja jestem typową 1-ką, i dziś podsumując jestem na 1-1 bo zjebka była jedna za coś tam( ale się udało w miarę wybrnąć a drugą akcją wyszedłem na dobre). Generalnie nie ma co liczyć na awans bo usłyszałem: "za bardzo dyrektorujesz" !!!

Generalnie mam takie zdanie że w naszym kraju bardziej są akceptowalni pracownicy number 2. Lizustwo itd.