[QUOTE]Oryginalnie wysłał bet007:
[qb]Oczywiście hipokrytom z USA nie chodzi wcale "o dobro" obywateli, tylko o ochronę potężnego lobbyingu z Las Vegas.[/qb][/QUOTE]Właśnie o to chodzi.
A Senator Kyl, najbardziej wroga postać wobec internetowych bukmacherów, jest z Arizony czyli po kopertę nie musi daleko jechać. W Stanach dochodzi też potężny monopol stanowy na wszelkie gry hazardowe i to też jest ważny powód, dla którego skorumpowani politycy amerykańscy tak zaciekle walczą z "konkurencja" zagraniczną.
Dilbert, w UK nie było zakazów gry przez net. Wszystko było i jest legalne. Angielscy bukmacherzy nawet opuszczali kraj nie tak dawno ponieważ mogli obsługiwać angielski rynek z biur na Gibraltarze czy na Karaibach. Chodziło im oczywiście o podatek, a teraz jak go nie ma to większość powróciła do domu. Najbardziej surowy zakaz jest własnie w pseudodemokratycznych Stanach Zjednoczonych. Ciekawe jest to, że w UK ludzie nie muszą deklarować swoich dochodów z hazardu. W USA muszą poinformować 'wielkiego brata' ile zarobili i na dodatek odpalić mu stosowny haracz. Bo inaczej czekają ich ciężkie czasy czy raczej wczasy (na koszt państwa).