W malym miasteczku w pewnym panstwie zylo sobie 2 ludzi. Juz dawno temu wyemigrowali za granice. Dlaczego? Bo byli leniwi. Dajmy im na imie Leszek i Jarek. Miasteczko to Snaketown, mala wiocha na zadupiu. Lech i Jarek pracowali tu na czarno, a w wolnych chwilach lowili ryby. Pewnego dnia podczas polowu zlapali Pana Zabke, dochodzac do wniosku, ze jako ludzie swiatowi zjedza sobie francuskie zarcie. Pan Zabka zaproponowal, ze jesli puszcza go wolno, to poda im 2000 typow, z ktorych 1100 na pewno wejdzie. Kazdy typ po kursie 2.00. Jako ze zarowno Jarek jak i Lechu lubili sobie postawic na konie czy costam, z checia zaakceptowali ta propozycje.
Po powrocie do domu zaczeli rozwazac co zrobic z typami. Kazdy z nich mial zaoszczedzone 100 jednostek, kazdy z nich chcial przeznaczyc zaoszczedzone jednostki na typy. Jarek doszedl do wniosku ze mu sie nie chce i zrobi z tych 2000 typow 500 kuponow po lacznym kursie 16 kazdy. Lechu ktory byl tym razem mniej pijany, i dziwnym trafem zachcialo mu sie sprawdzic swoja matematyczna wiedze z podstawowki, wzial kartke, dlugopis i zaczal liczyc. Obliczyl, ze skoro wejdzie 1100 typow to jego pk wyniesie 1,10. Nastepnie obliczyl to co wymyslil Jarek i wyszlo mu pk 1,46. Pomyslal sobie: ''cwaniaczek, zarobi na tym wiecej kasy''. Jednak cos wciaz nie dawalo mu spokoju i liczyl dalej. Wyszlo mu, ze jesli nie bedzie zadnych odchylen to Jarek trafi 45,75 z 500 postawionych kuponow. Zaokraglil to do 46 i obliczyl ile zarobi Jarek. Jako, ze Lechu glupi nie byl i costam o prawdopodobienstwie wiedzial wymyslil iz grajac single musi grac za 10% budzetu zeby nie zbankrutowac, jako ze Jarek gral wyzszy kurs musial odpowiednio ograniczyc jego stawke do 1,25% budzetu aby prawdopodobienstwo bankructwa bylo takie samo. Oto obliczenia Lecha:
(liczba typow trafionych*kurs*stawka)-liczba typow wszystkich*stawka laczna
(46*16*1,25) - 500*1,25 = 920-625 = 295.
Zysk na czysto: 295
obrot: 625
yield: 47,2%
Lechu pomyslal: ''niezle, niezly hajs zarobi, ale ciekawe co bedzie jak zagram to wszystko singlami''. I wzial sie za obliczenia:
(liczba typow trafionych*kurs*stawka)-liczba typow wszystkich*stawka laczna
(1100*2*10)-2000*10 = 22000-20000 = 2000.
Zysk na czysto: 2000
obrot: 20000
yield: 10%
Lechu niestety nie byl dobrym czlowiekiem i nie powiedzial Jarkowi o swoich obliczeniach. Po zagraniu wszystkich typow (co zajelo im troche czasu) wszystkie zarobione pieniadze przeznaczyli na dupy, fury i imprezy. Co sie dzieje z nimi teraz? Siedza nad jeziorem i szukaja Pana Zabki, a w wolnych chwilach rozmyslaja, ze tym razem za wygrana kase kupia sobie ksiezyc, bowiem ukrasc mozna wszystko, tylko nie ksiezyc. Takie rzeczy sa tylko w filmach.
Jaki z tego moral?