No to mamy sklady finalow.
A wiec zacznijmy u babek: Henin-Clisters.
Tu moim zdaniem bez niespodzianek. Moze byc tylko jedny zwyciezczyni Henin. Wiele razy juz pokazywala ze jest poprostu lepsza od swojej rodaczki. I nie inaczej bedzie tym razem, zwlaszcza ze Henin pokonala grozna Davenport nie bez problemow, ale zawsze. A Clisters Myskine, ktora w moim przekonaniu jest slabsza od amerykanki. W polfinalach natomiast Henin dala znac ze sie rozkrecila juz. A Clisters wrecz przeciwnie. Dlatego zdecydowanie Henin. Ale!!
No i glowne wydarzenie meski final: Federer-Safin.
Tu pozostane juz do konca przy swoim i postawie na Safina. Po pierwsze obawailem sie jak zregeneruje sily przed aggasim, i okazalo sie ze zrobil to bardzo dobrze, teraz ma dzien wiecej wiec mysle ze kondycja bedzie wporzadku.
Po drugie pokonal w tym turnieju juz dwoch bardzo dobrych graczy o zupelnie odmiennych atutach, rodick serwis i mocne uderzenia z forhendu, aggasi ktoy jest mistrzem wymian i gry z glebi. Pokazal w ten sposob ze i w tym i w tym elemencie jest dobry. Po trzecie jest w gazie. Po takich meczach jak w cwierc i polfinale, napewno musi czuc sie pewnie.
Co do federera to uwazam go za najbardziej chyba utalentowanego gracz w tej chwili na swiecie. Lecz w tym turnieju niemogl w zasadzie potwierdzic jak narazie swojego geniuszu. Odnioselem wrazenie ze zaden przeciwnik narazie niezmusil go do prawdziwej walki, prawdziwego wysilku. Dlatego paradokaslnie mysle ze gdy przyjdzie do czegos takiego w meczu finalowym, a w co wierze, to poprostu moze niewyjsc obronna reka. Tak czy siak spodziewam sie pieknego finalu w pieciu setach MARAT!
iwo: