Chciał pozwać do sądu... Boga
Jeśli zawarłeś z kimś umowę, a on nie dotrzymał jej warunków, możesz go pozwać do sądu. Z tego założenia wyszedł 40-letni Rumun, który chciał na ławie oskarżonych zobaczyć... samego Boga. Sąd jednak odrzucił pozew argumentując m.in., że Bóg nie ma stałego adresu zameldowania i nie można go wezwać na przesłuchanie.
40-letni Mircea Pavel, odsiadujący karę 20 lat pozbawienia wolności za morderstwo, oskarżył Boga o "zdradę, złamanie zaufania i korupcję". Twierdzi, że podczas chrztu zawarł z Bogiem umowę, na podstawie której "oskarżony" miał chronić go przed złem.
Pavel napisał więc do sądu pozew przeciw "Bogu, zamieszkałemu w Niebie i reprezentowanemu w Rumunii przez Kościół Prawosławny". Sąd jednak stwierdził, że Bóg nie jest "osobą prawną", a w dodatku nie ma... adresu zameldowania.