najwazniejszym argumentem w moim przypadku jest pewnie to ze grajac w jakims pokerroomie na no limit w dluzszym okresie czasu nie potrafilem jednak wyjsc na plus no chyba ze szybko wyplacilem po pomnozeniu bonusa powiedzmy. Gram w fixed limit przede wszystkim dla tego iz odpada tu ryzyko straty calego buyina przy jednym rozdaniu jak w nl (all in) przykladowo wchodze na stol z 25BB to zeby stracic to, musialbym wejsc w 3 rozdania pod rzad w ktorych 3-4 graczy w tym ja raisowalo by jeden drugiego i rzadnego nie wygrac. W no limit gdy jakis gracz rzuci allina a ja juz troche wlozylem do puli czesto musze sfoldowac choc mam dobry uklad dajacy szanse wygranej gdzyz nie jestem sklonny podjac takiego ryzyka z ktorym to ukladem w fixed moglbym sobie pozwolic na dalsza gre. Generalnie gra na FL daje mi wieksze bezpieczenstwo odbicia sie po zlej serii przy ktorej na NL juz dawno nie mialbym bankrolla Na fixed mniejsza role odgrywa typowe bluffowanie gdzyz twoj przeciwnik czesto bedzie cie sprawdzal az do konca, a wieksza bluff taki gdzie ty wiedzac ze masz uklad ktory wygra zmuszasz przeciwnika aby to on podbijal myslac ze masz slaba karte az do turn lub river gdzie wkoncu zraisujesz jego podbicie itd itd , itd itd moglbym pisac. Faktem jest ze od kiedy gram na fixed zaczalem wychodzic na plus w long runie, stosuje sie do 'starting hands chart' z malymi poprawkami wlasnymi, latwiej tez czyta mi sie graczy. To chyba tyle z mojej strony zreszta dopiero sie ucze

Łatwiej mi napisać gdzie nie doradzam grać. MICROGAMING (np. Unibet, Betway, Crazy, Riviera, NordicBet) jest to tak rozpowszechniona platforma, że na turnieje gwarantowane 3000$ buy-in 3 dolary zgłasza się 1000 osób. Nie mówiąc już o freerollach gdzie jest 12000. To jest śmieszne.