Witam wszystkich.

Nikt do tej pory nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi, sam nie wiem dlaczego.. Pytałem też w bankach, ale nikt nic nie wie..

Sprawa jest taka.
Zakładam, że mam 4000 miesięcznie dochodu. Postanawiam budować dom, na to potrzebne mi będzie powiedzmy 500000. Biorę kredyt w euro.
Na dzień dzisiejszy euro kosztuje 3.44zł. Kredyt biorę na 30 lat, rata wynosić będzie 2000zł, czyli połowę mojego dochodu (to tylko przykładowe dane!).
Nie jestem zbyt dobrym ekonomistą, nie mam za bardzo o tym książkowej wiedzy.. Wydaje mi się jednak, że w momencie wprowadzenia w Polsce waluty euro, sytuacja która się zdarzyć nie może, to taka, że mój dzisiejszy dochód zostanie podzielony przez kurs euro.. No bo jak wtedy wyglądałyby dochody naszych dziadków, którzy mają na dzień dzisiejszy po 600zł emerytury..? Wydaje mi się, że do momentu wprowadzenia waluty unijnej w Polsce, jej kurs będzie spadał, aż dojdzie do około 2zł. Załóżmy, że mam rację (a może nie trzeba tego tylko zakładać, hm?).

Co wtedy? Jeśli teraz płacę ratę ok. 582euro (czyli 2000zł po kursie 3,44), to potem będę płacił 582euro (czyli 1164zł po kursie 2). Tym samym, moje dochody z 4000zł, wyniosą 2000euro.

I teraz najciekawsze.. Do tej pory rata kredytu stanowiła połowę moich dochodów, potem byłoby to trochę więcej niż 1/4 moich dochodów.. Dla mnie wybornie, ale czy banki na coś takiego pozwolą? Czy to możliwe?

Ktoś może mi wyjaśnić w jaki sposób zostanie wprowadzona waluta?

Pozdrawiam.

Niestety zarówno Tobie jak i Twojemu dziadkowi przeliczą euro w ten sam sposób i emerytura dziadka bedzie jaka bedzie.No cóz , stary portfel.

Dalej sie wszytsko zgadza czyli czym euro slabsze tym bardziej jestes wygrany na kredycie w euro.
Jednak musisz pamietac iz działa to tez w drugą strone.

Tzn. w jaką? Co masz na myśli?

A co myślisz o kursie euro w najbliższych latach?

Ciekawe czy EUR/USD przełamie dzis 1,6...

W druga strone czyli jak eruo bedzie mocniejsze o dla ciebie gorzej.

Przed wejsciem do Euro trzeba przejsc ERM II. A tam Polska musi pilnować kursu. Wtedy tez PLN jest narazony na ataki spekulacyjne. I moze byc roznie. Takze w przypadku jakichs problemow gospodarczych badz z deficytem itp. moze nastapic zdecydowana zmiana trendu na EURPLN.
Teraz jest OK, PLN sie umacnia. Duza w tym rola wyzszych stop procentowych. Ale nie mozna powiedziec, ze to bedzie trwac wiecznie.
Zreszta sam zobacz wykres EURPLN z 10 lat
http://stooq.pl/q/?s=eurpln&c=10y&t=c&a=lg&b=0

Myślisz, że to możliwe?

Hmm.. A są gdzieś jakieś przewidywania co do trendu EURPLN za 3, 5,10 lat?

Przewidziec kurs waluty w perspektywie 3,5 lat to jak trafic kupon z wysokim AKO.
Kompletnie nie ma sensu takie bawienie sie we wrozke.

A Ty masz jakieś osobiste przewidywania?
Wierzysz w to, że kurs stanie powiedzmy w okolicach 3,5zł i nasze dochody zostaną dokładnie wg. kursu przeliczone?

ja wierze ze dolar bedzie po 1,6 co do euro to nie wiem...

Jak silna jest ta Twoja wiara? Przekujesz te tajemna wiedze na miliony czy przegapisz taka szanse jak frajer?

W tym miejscu wiara to moze doprowadzic do strat jedynie.
Znam takich co kupuli akcje malych spolek na gorce w czerwcu i oni wierza, ze odbije. Tak sobie zalozyli no i sie tego trzymaja.
Moze i odbije do tych poziomow ale za 3,6 a moze 10 lat. A po drodze pewnie jeszcze zwatpia i postanowia jednak sprzedac.

Co za sens słuchać przewidywan innych ludzi?
Jak napisze 3zł to bedzie dobrze? A moze 3,20zł lepiej. Albo 4zł.

To prawie jak wypełnianie kuponu Toto Lotka.


Te spadki EurPLN i USDPLN moga sie kiedys skonczyc. Wystarczy, ze zacznie sie spowolnienie gospodarcze, stopy nie beda juz rosly i spadnie naplyw inwestycji zagranicznych.

Dlatego nie ma sensu sie zastanawiac nad przyszlym kursem bo to zalezy od tylu czynnikow, ze trafienie to bedzie szczescie a nie dzieki wiedzy.

Przeciez jesteśmy rynkiem rozwijającym się, musimy skutecznie doganiać przynajmniej średnie rynki w UE.. Możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek spowolnienie? A myślisz, że to Euro2012 to po co? Właśnie po to, by nie wychamować, by mieć jakieś wyzwania.. Tak to już z nami jest, nie ma celów to nie ma gospodarki.

Pamiętam, że niemieckie marki przed wprowadzeniem euro chodziły po jakieś 2 zł. Wcześniej były droższe. Czy to aby nie jakieś ogólnoeuropejskie świadome działanie, by przez wprowadzenie euro nie osłabić na maksa społeczeństwa? Może wartości waluty będą tak kształtowane, by przed przyjęciem u nas euro, wynosił właśnie 2:1?

Doganiać skutecznie. Hmm, dobre. Te skuteczne doganianie zajmie nam kilkadziesiąt lat i do tego jeszcze musi cały czas byc dobrze u nas. Tak, możemy sobie pozwolić na spowolnienie. Takie gonienie kiedys obdbije się czkawką. Kraje bałtyckiem już popadły w kłopoty. Wegry maja problemy od dłuższego czasu. Euro2012 - hmm, w innych krajach przygotowujących takie imprezy wzrost PKB z tej okazji (jeśli w ogóle był) był znikomy. Zbudujemy 4 stadiony, trochę dróg jeśli damy radę i tyle. czy to podniesie tak od razu PKB? Poza tym plan budowy dróg jest od dawna. Więc Euro2012 to tylko taki element motywacji. Bo sama impreza niewiele pomoże.
Nie ma celów, nie ma gospodarki? To trochę brzmi jak w PRLu. Niemcy chyba nie mają celów a gospodaraka wygląda bardzo dobrze. Niby wzrost PKB nie jest wysoki ale eksport mają bardzo mocny mimo coraz drozszego euro.

Czy niemieckie społeczeństwo zostało w jakikolwiek sposób osłabione poprzez to, że marka im staniała przed wprowadzeniem euro? Myślisz, że u nas za kilka lat Euro bedzie kosztować 2zł? A niby czemu? jaki zwiazek ma marka z PLN i euro. I te parytet 2:1? Nie rozumiem.


Rynki rozwijące mają cos takiego, że potrafią się rozwijać szybko ale gdy przyjdzie kryzys to już nie ma zabawy. teraz jakoś wszyscy zadowolenie, patrzą na Chiny, Indie z 10% wzrostu PKB. Szczęscie bedzie trwac wiecznie. Polska gospodarka bedzie się rozwijać non-stop. Tylko jakoś zapominają, że kryzysy na takich rynkach pojawiają się i to nie rzadko. jeszcze ok. 10 lat temu Rosja miała poważny kryzys. Meksyk tez. No wspominając o Argentynie i Brazylii, ktore były w powaznych tarapatach. Potem kilka lat musiały się zbierać. Dlatego oslabienia gospodarczego czy nawet kryzysu nie mozna wykluczac.

Nie chcialem zakladac specjalnie nowego tematu wiec podpialem sie tutaj

Prosze, Panowie wytlumaczcie mi dlaczego zloty jest taki silny, co powoduje taki stan ? bo ja zadnym analitykiem ekonomiczno-finansowo-gospodarczym nie jestem ale zadnych takich przeslanek nie widze ku temu

Stopy procentowe w PL idą w górę, gospodarka coraz bardziej stabilna. Wzrost gospodarczy naprawdę niezły. Kraj się jakoś tam rozwija.
Do tego masa ludzi zarabia w innych krajach, kasę wymieniają na PLN.
Prawdopodobne wejście do strefy Euro.
No to główne przyczyny umacniania PLN.
Taki proces nie powinien dziwić.....

wiem, wiem tylko czy na pewno jest w Polsce tak rozowo ? wszystko drozeje, co prawda niby bezrobocie spadlo ale dzieki tylko emigrantom zarobkowym ( slaba zlotowka ), teraz zaczna wracac bo nie bedzie sie oplacalo siedziec na saksach i wzrosnie bezrobocie, nie powstaja nowe miejsca pracy, maleja zagraniczne inwestycje w Polsce, turysci nie beda Polske odwiedzac bo bedzie ( jest ) drogo, produkcja spadnie bo taniej jest ( bedzie ) sprowadzic, zmniejsza sie eksport, mniej funduszy dostaniemy z Unii itp. itd. no i najwazniejszy negatywny aspekt mocnej zlotowki ... trace zlotowki na tanim funcie

Wszystko niby drozeje ale inflacje ofiacjalna tak licza, ze wychodzi ok. 4%.
Na tle innych krajow z tego regionu to bardzo dobry wynik.

Niedlugo moze sie pogorszyc ale poki co zle nie jest.
Eksport moze dostac troche po tylku. Chociaz pamietam, ze 2-3 lata temu byly obawy, ze gdy Euro zejdzie ponizej 3,80zl to zniszczy nam eksport. Tak sie nie stalo. Ale jednak dalsze umocnienie PLN na pewnoe zaszkodzi eksporterom.