Do Toporni udam się dziś chyba jeszcze lub jutro (mam w sumie blisko). W piątek bowiem widzę się z Mitulem we Wrocku. Gdyby ktoś jeszcze sobie przypomniał o jakiś zgubach to piszcie.
Poszukamy, zobaczymy.
Właścicielka ośrodka, tak jak pisał Mitul, wcale nie była strasznie zła. Przyznała od razu, że aparat znalazła na pościeli w domku nr. 32.
A co do zlotu to trzy krótkie przemyślenia.
1. Nie psujmy tego co było przez kilka dni, bo atmosfera panowała naprawdę wspaniała i ludzie, którzy tam przyjechali (część poznałem na miejscu, część rok temu) byli fantastyczni.
2. Organizacyjnie Bazyl chciał naprawdę dobrze, tylko jego błąd polegał na tym, że (moim zdaniem) powinien już w czwartek uregulować z właścielką należność i dogadać sprawę domków, które ze względu na absencję paru osób nie zostały wynajęte.
3. Nie wyciąga się brudów na publicznym forum, lecz załatwia je się poprzez gadu, sms-y czy privy.
To tak ode mnie.
Aha - wszystkim dziękuję za miłe towarzystwo. Było super i oczywiście piszę się na kolejne zloty. Szkoda, że musiałem wyjechać już w sobotę...