Ziomek - tylko, że właśnie z Dentem Agassi po prostu zupełnie nie ma potrzeby startować do KAŻDEJ piłki... to mógłby być argument z wytrwałym przebijaczem agresywnych piłek w stylu na przykład Nadala czy nawet Ferrera w tym turnieju. Styl Denta - czyli serw i potem zaraz przeważnie siatka, to woda na młyn Andre. Wystarczy precyzyjny return, w czym ciagle jest niedościgłym mistrzem, wolej Denta po prostu MUSI wtedy być mniej precyzyjny i Agassi wcale nie musi biegać do każdej piłki - one same do niego będą przylatywać
A co do formy, odpadania z czołówki, starości, ostatniego sezonu... hehehe.. najwyrazniej jednak nie oglądaliście tu żadnego meczu Agassiego. Kiedy chce i widzi, że to ma sens, to po prostu nadal czaruje, jak dawniej. A tak swoją drogą, to proponuję tez zastanowić się kogo pokonał w drodze do tej fazy Taylor D.
Same asy - Hanescu, który mu urwał seta, Corię, który się popłakał na korcie, bo mu wiaterek spódniczkę podwiewał i gwiazdę światowego tenisa Mayera... hmmm... Nie podważam tego, że Dent gra tu niezle (bo widziałem), ale póki co wielkiego wyzwania mu nikt nie rzucił. A tu jego IDOL, bożyszcze wszystkich Amerykanów, któremu nie wypada nawet próbować zrobić krzywdy
Oczywiście nie twierdzę, że Agassi MUSI wygrać... ale kierowanie się samym kursem, by postawić przeciwko niemu, to lekki bezsens - no chyba, że ktoś ciągnie anty-agassi'ową progresję
Pozdrawiam.