ucielo...
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Wszystko mnie wkur*ia – powiada baba.
- No cóż. Na wku**ienie dobre jest obcowanie z naturą. Może by się więc pani wybrała do lasu?
-Mowy nie ma – baba na to. - Ptaki ryja drą, liście szeleszczą, patyki dziabią po łydach, fruwające kąsają. A potem jeszcze nogi trzeba myć.Weź pan przestań, już się z lekka wk**iłam.
- Hm... - zadumał się lekarz. - To może weźmie pani relaksującą kąpiel w pianie, przy świecach?
-Chyba twoja stara! - oburza się baba. - Te płomyki świec tam migoczą,że mnie zaraz głowa zaczyna boleć. Woda ciepła, piana zimna, takimi kawałami odrywa się i wypada poza wannę... Cholera, już się wku***łam!
- To może jakieś dobre jedzenie by pomogło? - kombinuje lekarz dalej.
-Jedzenie?!- oburza się baba. - Ale ja nie lubię jeść. Do kuchni mnie chce pan zapędzić?! Mowy nie ma! I co, może pan jeszcze potem przyjdzie mi pozmywać? Nie?! Czyli sama będę musiała to zrobić?! Nie, na samą myśl o żarciu w****ienie mnie chwyta.
- Widzę, że może jakąś propozycją dla pani jest seks.
Seks? - ożywia się baba. - A co takiego?
To ja pani pokażę.
Po chwili słychać wrzask baby:
- Panie, albo pan wyjmuje, albo pan wkłada! Zdecydujże się pan na coś, bo zaczyna mnie to wk***ać jak cholera!
teraz ok