Ding wczoraj wygrał, za co mu chwała, miałem -1,5 z Realem
wiec i tak nie weszło.
Na dziś Ronnie myśle. To że miał potencjalnie słabszych przeciwników nie znaczy ze gra zle, wbija tylko to co czuje, nie gra na siłe, dobrze dochodzi do pozycji a odstawne mistrzowskie. Czyli tak jak grać powinien. Widać ze dobrze mu sie to gra. Selby, Selby, razem z Lee najwieksze brejki. Ale jakich miał przeciwników, Hendrego ktory przegrywał z Waldenem, prawie go juz ograł Campbell w Szanghaju. Ronnie juz raz ograł Marka w tym roku, sądze iż dziś bedzie powtorka.