Nie wiem po co organizuje się mecze typu Portugalia z jakimiś tam kucharzami, piekarzami i innymi praczami, co chwilę jakiś "piłkarz" z wysp pada na murawę i jest wielce faulowany, przez kogo? Nikt nie wiem, ale mecz co chwilę przerywany. Nani na razie przechodzi koło moczu, Krysia nie ma zamiaru się przemęczać i takie to widowisko. Przykro się ogląda i nie wiadomo co w tum zagrać, może jakiś under? 11 piłkarzy z wysp schowanych na własnej połowie, a Portugalia ustawiona w obronie jak przeciw ofensywie brazylijskiej, 4 cały czas schowanych za linią połowy, a może to taka taktyka, sprawdzić jak 3 zawodników daje sobie radę z 11 przeciwników? Brak sensu i logiki takich spotkań (poza jakimś tam aspektem finansowym).
Wyłączam tę parodię, przełączę się na Anglików.
Przerwa u Anglików, włączam ponownie Portugalię, a tu jeszcze gorzej niż w I połowie. ;-) Krystyna tylko obraził się, nie wiem na co. Pewnie na przeciwników. ;-)
Ciekawy mecz, ciekawy.