@wwujek
Też prowadzę młodych, 2 grupy 14 i 15 latków i takie zachowanie jest dla mnie nie do pomyslenia.
Dla mnie również, ale możliwe do zrealizowania albo poprzez wpajanie pewnych zachowań i wartości od młodych lat, albo w Klubach, w których nie gra się tym kto łaskawie przyjdzie, tylko grają wyselekcjonowani ludzie, gdzie następnych 20 osób czeka z pianą w gębie na wolne miejsce..
Fakt, że to trzeba wyrabiać od najmłodszych lat a jak Ty ich dopiero teraz przejąłeś to może być ciężko. Co do tych marzeń to może trochę przesadzasz. Pewnie są trochę realistami. Nie wiem co prawda na jakim poziomie graja, ale czasem lepiej nie przesadzać z tymi ambicjami.
Czekaj, czekaj.. Tu nie chodzi o moje ambicje, by wygrywali z kim się da, bym ja miał wynik. Tego nie potrzebuję. Chodzi o chłopaków, by nie bali się teoretycznie mocniejszych, by w każdym meczu dawali z siebie wszystko, by to właśnie ONI mieli AMBICJE, by kiedyś grać na najwyższym poziomie!
Bez OGROMNYCH ambicji i marzeń niczego w sporcie nie osiągniesz..
Poza tym w sporcie najważniejszy jest charakter. Jak ktoś go nie ma to choćby był nie wiem jakim talentem nic z niego nie będzie.
Zgoda ale jaki można mieć charakter, jak się nie ma ambicji?
Żeby nie było, trenuję dzieciaki w małej miejscowości - wiosce kilkaset ludzi. Zdaję sobie sprawę, że Błaszczykowskiego to ja raczej nie wychowam i mimo, że wyniki mam fajne to i tak uważam, że najważniejsze jest, żeby przeżyli jakąś przygodę w młodości i mogli wspominać, że grali z takim Lechem Poznań czy Legią.
IMO źle zakładasz.. A dlaczego nie miałbyś jakiegoś "Błaszczykowskiego" wychować?! Twoi chłopcy mają tylko jedną nogę?
Ja jestem z małego miasta, 40k mieszkańców. Objąłem chłopaków, którzy w ubiegłym sezonie zrobili Mistrza Podokręgu w swojej grupie, następnie w finałach mieli 2 miejsce. Teraz gramy na zdecydowanie wyższym poziomie, bo w Okręgowej Lidze Juniorów, to jest bezpośrednie zaplecze śląskiej "eMki". Nie idzie nam zbytnio, jako zespół jesteśmy jednak zbyt słabi (mówiąc obiektywnie). Ale..
Mam w zespole powiedzmy 6-7 osób, które grać potrafią i co najważniejsze CHCĄ cholernie zaistnieć. Prócz tego dobrze się uczą (przykładam do tego wagę). Za najważniejsze tej zimy wziąłem sobie, by znaleźć jeszcze 5-6 chłopaków, którzy również MARZĄ by coś osiągnąć (oczywiście posiadają umiejętności, nie same marzenia). Wtedy mi się uda.
Będę miał teraz pełny okres przygotowawczy, mogę zrobić wszystko jak chcę. Wiedza, którą ciągle uzupełniam, pozwala mi właściwie prowadzić przygotowania. Chcę zrobić co tylko się da, by pomóc tym, którzy na poważnie traktują granie i po rundzie wiosennej, dać Im szansę w silniejszych Klubach.
Sam Im załatwię testy, spotkania, cokolwiek. To nie jest wielki problem.
Nie będę Ich mógł nazwać "wychowankami", bo w czerwcu 2011 minie tylko rok, kiedy Ich mam, ale serce mi będzie rosło, jak choćby jeden z Nich dostanie się do lepszego zespołu i tam będzie grał. Będę miał cholerną radość, kiedy za 3-4 lata pójdą jeszcze dalej, a do mnie może zadzwonią, zapytać o coś, poradzić się itp. To będzie piękna sprawa.
Nie ważne czy jesteś z małej wsi, czy z miasta.. Wszędzie można znaleźć "Błaszczykowskich".
Nawiasem mówiąc uważam, że trenerów, zwłaszcza młodych mamy dobrych, chcących się uczyć, zdobywających wiedzę. Tylko wszystko o kasę i o bazę się rozbija. U nas w byłym mieście wojewódzkim w największym klubie jednocześnie na jednym boisku muszą ćwiczyć 3-4 grupy młodzieżowe. Czyli każdy ma ćwiartkę dla siebie. Śmieszne to ogólnie , choć bardziej kilka przekleństw by sie przydało
Tutaj się zgadzam w 100%. Młodzi trenerzy są już zupełnie inni niż cała ta "polska myśl szkoleniowa". Przede wszystkim chłoną wiedzę, chcą się rozwijać.
A jeśli chodzi o stadiony i infrastrukturę.. To się jeszcze długo nie zmieni.
Trzeba na to jednak spojrzeć przez pryzmat tego co przyszło do europejskiej piłki z biednej Afryki czy Ameryki Pd. Tam też nie ma infrastruktury. Ale jest chęć wyrwania się z otaczającego świata, jest chęć do pracy.. To naprawdę wiele pomaga.
Pozdrawiam.