naprawdę nie rozumiem jak zdecydowanie najlepszy zespół całej NBA może wyjść na drugą połowę i dostać 10:31 w 3 kwarcie :| wprawdzie New Orleans ma ostatnio dobrą passę, ale raczej minimalne wygrane ze słabeuszami, a tu nagle tak jadą ze Spurs majacymi 37-6 bilans
a wkurwia mnie to nawet bardzo, bo nie mam pojecia o NBA, ale wchodzi mi Orlando, under w Oklahoma z palcem w dupie i nawet Cleveland +15,5 ma jakies szanse powodzenia mimo, ze sa rozsypanym outsiderem, a tu Spurs akurat dzis tak odjebali lol. no nic ide spac, moze odlacze sobie neta na tydzien zeby odpoczac od roznych dziwnych rzeczy dziejacych sie w sporcie, ktorych nie chce widziec