#4649614 - 08/05/2011 03:52
Re: Do poczytania [2]
[Re: Art300]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
U nas też piszą teksty typu "...wg nieoficjalnych danych.." "..szacuje się ..." a źródło jest niezmienne Stowarzyszenie Pracowników i Pracodawców Firm Bukmacherskich
|
Do góry
|
|
|
|
#4649644 - 08/05/2011 04:04
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 20/07/2007
Postów: 1665
|
U nas też piszą teksty typu "...wg nieoficjalnych danych.." "..szacuje się ..." a źródło jest niezmienne Stowarzyszenie Pracowników i Pracodawców Firm Bukmacherskich No ale cos jest nie tak. Albo my się kompletnie mylimy i czegoś nie wiemy, albo to ten gość opowiada bzdety totalne. Francja ma mieć rynek licencjonowanych na poziomie 30%, kiedy żaden europejski buk na licencji nie francuskiej nie rejestruje Francuzów, a Włochy mają mieć 85% rynku przez licencjonowanych we Włoszech, kiedy wszyscy lub prawie wszyscy rejestrują Włochów na ogólnych domenach. No ale w końcu to nie jakiś anonim, tylko CEO...
|
Do góry
|
|
|
|
#4653481 - 09/05/2011 17:08
Re: Do poczytania [2]
[Re: Art300]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
Kończymy temat polityki. Za kim jest Weszło? 9 maja 2011 - 02:41 Nie chcemy na Weszło pisać o polityce, ponieważ – i to jest argument najważniejszy – nie ma o czym. Polityka w Polsce jako coś, co popycha kraj do przodu, napędza cały ten żywy organizm i co reguluje pracę tego organizmu w optymalny sposób... Taka polityka nie istnieje. Jest show dla emerytów i rencistów, domorosłych filozofów czy gospodyń wiejskich, jest widowisko dla pieniaczy i frustratów. Od polityki w Polsce nic nie zależy. Kraj rozwija się swoim tempem, ludzie zarabiają więcej nie dzięki politykom, tylko dzięki sobie i jeśli żyje im się lepiej, to dlatego, że to lepsze życie sobie wywalczyli codziennym wysiłkiem. Nie rozumiemy fenomenu polskiej polityki. Nie rozumiemy, dlaczego codziennie na pierwszych stronach gazet musi być coś o posłach, nie wiemy, dlaczego codziennie kanały informacyjne godzinami donoszą, co słychać u osób, które zostały wybrane do parlamentu i dlaczego analizy Jadwigi Sztaniskis miałyby być ważniejsze niż wyjście z psem na spacer. Nie rozumiemy, dlaczego istotne miałyby być słowa Napieralskiego, Niesiołowskiego, Hoffmana czy Pawlaka. Zadajcie sobie sami pytanie – czy kiedykolwiek cokolwiek w waszym życiu zmieniło się w sposób istotny na skutek jakiejś politycznej decyzji? Jeśli nawet – to ile razy? I z drugiej strony – ile czasu w ciągu roku spędzacie na śledzeniu całej tej polityczno-informacyjnej papki? Czy gra jest warta świeczki? Czy nie marnujecie życia? Nie rozumiemy, co w polskiej polityce jest interesującego i jak można całymi dniami żyć tym, co jeden poseł powiedział drugiemu. Nie rozumiemy, dlaczego słowa pani Jakubiak, na jakikolwiek temat miałyby być warte cytowania, przy czym pani Jakubiak to tylko przykład, nazwisko można wstawić w zasadzie dowolne. Nie rozumiemy, co kogo obchodzi, że jakiś brodacz z jakiejś partii rozwalił wózek golfowy na Cyprze i dlaczego miałoby to być sprawą ważniejszą niż zalana łazienka sąsiada. Nie rozumiemy, dlaczego Kluzik-Rostkowska jest znana, bo w całym swoim życiu nie zrobiła niczego takiego, by zyskać sławę. Cała ta polityka jest gówno warta, ponieważ politycy nie zajmują się tym, do czego zostali powołani. Nie siedzą w parlamencie, tylko w telewizyjnych studiach. Zamiast zmieniać prawo, udzielają wywiadów. To już są aktorzy, gwiazdy show-biznesu, celebryci, którzy całkowicie stracili poczucie obowiązku. To media tak posłów wychowały, to telewidzowie i czytelnicy tak ich zdemoralizowali. Nakręcono spiralę głupoty, przy czym wszyscy, którzy w tym siedzą, sądzą, że tak naprawdę uczestniczą w czymś niezwykle ważnym dla przyszłości następnych pokoleń. Dziennikarzowi politycznemu wydaje się, że uprawia zawód społecznie pożyteczny, chociaż każdy piekarz czy murarz w jeden dzień robi więcej pożytecznego niż taki dziennikarz przez całe swoje życie. Posłom – rozpieszczonym przez media – naprawdę wydaje się, że ich każde słowo ma znaczenie. Naszym zdaniem jedyny kontakt dziennikarza politycznego z politykiem powinien sprowadzać się do prostego pytania: - Co dzisiaj pan zrobił? Konkretnie – co? I co zrobi pan jutro? DLACZEGO O TYM PISZEMY? Dlatego, że odkąd skrytykowaliśmy Donalda Tuska, na stronie zaroiło się od politycznych wpisów, a także pytań, kogo popiera Weszło. Zaroiło się też od wpisów zwolenników Janusza Korwin-Mikke. Otóż nie popieramy NIKOGO, ponieważ nie interesuje nas, kto będzie „rządził” tym krajem, bo i tak nie chodzi o rządzenie krajem, tylko o bywanie w telewizji. Czy wybory wygra ten, czy tamten – nie ma to żadnego znaczenia dla naszego życia. Żadnego. Wybory przypominają głosowanie w „X Factor”, czyli tak naprawdę chodzi o to, kto ma nam zaśpiewać w telewizji za tydzień (i skasować pensję), a kto już ma śpiewać tylko w garażu. Jako że gustujemy w innej muzyce – mamy to w dupie. Wiele osób twierdzi, że olanie wyborów jest niepatriotyczne, ale nie widzimy specjalnego sensu, by tracić czas na ten plebiscyt. Na dziś bardziej patriotyczne jest posprzątanie psiej kupy z trawnika niż pójście do urny, ponieważ posprzątanie kupy w sposób realny zmienia kraj. Co niby wynika z wyborów? Jak wygra Tusk, to co się zmieni? Zlikwiduje KRUS? Zrewolucjonizuje służbę zdrowia? Nie. Kaczyński to zrobi? Też nie. Napieralski? Nie. I tak dalej. Nikt nic nie zrobi, między innymi dlatego, że jak chce się coś zrobić, to jest spore ryzyko, że zrobi się to źle – a to z kolei ryzyko, że w następnych wyborach straci się niezłą posadkę. Dziś nie głosuje się na programy, ani nawet z tych programów nie rozlicza. W żadnym innym zawodzie nie można przedstawić prognoz tak daleko niespójnych z przyszłymi rezultatami, w żadnym innym nie można pozwolić sobie na całkowite nierealizowanie planów. Głosujemy więc nie na konkretne pomysły na przyszłość, nawet nie na światopogląd, tylko na sympatyczną mordę. Głosujemy na to, czy wolimy Cichopek, czy Kożuchowską. Wybieramy między Pawłem Golcem i Łukaszem Golcem, czyli wybór jest całkiem pozorny. Ten tekst pisze się w zasadzie sam, gdzieś w tle leci telewizja. Szczerzy się do kamery Napieralski i odpowiada na pytanie, czy ściągał na maturze. Co to ma kurwa za znaczenie, czy jakiś Napieralski ściągał na maturze? Dlaczego dziennikarz go o to pyta? Dlaczego go nie zagoni do roboty? Kogo, do cholery, interesuje czy Napieralski ściągał i czemu on tak się szczerzy? Czemu poseł stoi na sejmowym korytarzu, odpowiada na durne pytania i czemu wydaje mu się, że może to robić w godzinach pracy? Za chwilę znowu będą wybory, znowu zaczną się kłótnie i przekrzykiwanki, przy rodzinnych stołach znowu ludzie zaczną podnosić głos. Oczywiście wybory będą bardzo pozorne, bo o ich wynikach przesądzą media, poprzez publikację sondaży. Gazeta pokaże – PO 38 procent, PiS 36 procent. Telewizja dorzuci – PO 37 procent, PiS 37 procent. I zaczną się analizy: głosować można albo na PO, albo na PiS, bo w przeciwnym razie mój głos będzie stracony. Ktoś powie: zagłosowałbym na Janusza Korwin-Mikke, ale to bez sensu, i tak się nie dostanie (bo widziałem sondaż). A jeszcze inna osoba stwierdzi: najbliżej mi do Palikota, ale on nie przekroczy progu wyborczego, więc nie idę w ogóle. Pierwszy nasz apel brzmi następująco – nie bądźcie niewolnikami sondaży, bo nigdy nic się w tym kraju nie zmieni. Nie pozwólcie, by to dziennikarz decydował, na kogo jest sens oddać głos, a na kogo nie. Jeśli czujecie, że warto wspierać jakiegoś medialnego outsidera – wspierajcie go. Nie ulegajcie szantażowi pod tytułem: „chyba nie chcesz rządów PiS” lub „chyba nie chcesz rządów PO”. Gdyby za 20 lat okazało się, że jakiś czas temu Donald Tusk i Jarosław Kaczyński porozumieli się w sprawie podzielenia Polski na pół i gdyby wyszło na to, że celowo utrzymywali się w takim klinczu, to byłby to prawdziwy polityczny majstersztyk. Czy jedni są aktualnie opcją rządzącą, a drudzy opozycją – to nie robi im żadnej różnicy, bo przy korycie są tak czy siak. Różnicę robi to tylko ogłupionym, rozhisteryzowanym telewidzom, którzy sądzą, że to ważne. Nie patrzcie więc na sondaże. Sondaże uśmierciły demokrację w Polsce. Sondaże zabiły wolny wybór. I teraz drugi nasz apel – zapomnijcie o polityce. Zajmijcie się poważnymi sprawami – zróbcie pranie, ugotujcie rosół, ulepcie pierogi, umyjcie rower. To wszystko ma dla waszego życia naprawdę większą wartość niż to, kto dostanie się do sejmu. Sympatyczny wieczór z dziewczyną w kinie czy dobry wypad z kumplami na miasto to naprawdę sprawa, która ma sto razy większe znaczenie dla waszego życia niż to, kto będzie premierem i kto będzie udawał, że coś robi. Jak benzyna miała pójść w górę to poszła dlatego, że rząd tak chciał? Nie, poszła, bo poszła, tyle. Jak brałeś kredyt we frankach – na 150 tysięcy franków – i to było w swoim czasie 300 tysięcy złotych, a dziś masz do spłacenia 450 tysięcy złotych, to co – rząd tak chciał? Nie, kurs franka zmienił się niezależnie od jakichkolwiek polskich władz. Wszystko, co na co dzień cię dotyka, dzieje się bez udziału polityków. Dlatego wyłącz telewizję. Idź na spacer. Nie bierz udziału w tej histerii, nie daj się otumanić. Dałeś się złapać w polityczną zasadzkę, dałeś sobie wmówić, że polityka ma znaczenie - oprzytomnij. Idź na spacer. Zadzwoń do dziewczyny czy do mamy i powiedz, że ją kochasz. To lepszy pomysł niż kolejne popołudnie z TVN 24. za Weszło Dałbym to w Polityka ale Conrad by nie zdzierżył
|
Do góry
|
|
|
|
#4654795 - 10/05/2011 02:22
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
CBOS: ok. 4 proc. Polaków może być uzależnionych od hazardu PAP - Kraj 9 Maj 2011, 15:38
09.05. Warszawa (PAP) - Około 4 proc. Polaków może być uzależnionych od gier na pieniądze; w ubiegłym roku w tego typu grach uczestniczył co drugi dorosły Polak - wynika z badania CBOS.
Jak pokazało badanie, którego wyniki zaprezentowano w poniedziałek na konferencji prasowej, najwięcej respondentów grało w gry liczbowe (Lotto, Multi Multi itp.) - 40,5 proc. Ponad 11 proc. graczy wybrało zdrapki, tyle samo grało w loterie i konkursy sms-owe.
3,4 proc. badanych próbowało szczęścia na automatach z tzw. niskimi wygranymi - jest to rodzaj gier, który stwarza największy poziom ryzyka uzależnienia od hazardu: w tym przypadku wysoki poziom ryzyka dotyczy blisko 40 proc. graczy, niski poziom - 36,8 proc. Najbezpieczniejsze pod tym względem są gry liczbowe: wysokie ryzyko uzależnienia w ich przypadku wynosi 2,5 proc., niskie ryzyko - ponad 32 proc.
Społeczna świadomość zagrożenia nałogiem hazardu jest duża: 95,5 proc. ankietowanych jest zdania, że można uzależnić się od gier na pieniądze. Jednak zdecydowana większość badanych (82,8 proc.) nie ma w swoim otoczeniu osoby, która borykałaby się z tym problemem.
Jako najbardziej uzależniające postrzegane są automaty - ponad 58 proc. respondentów uważa, że to gra, którą najczęściej wybierają nałogowcy oraz gry liczbowe - wymienia je ponad 28 proc. badanych.
Choć w gry liczbowe gra ponad 40 proc. dorosłych Polaków, nie stwarzają one dużego ryzyka popadnięcia w nałóg. Najczęstszą przyczyną, jaką wymieniają gracze, jest chęć zasilenia domowego budżetu (35,3 proc.), nadzieja na dużą wygraną (29,6 proc.), potrzeba pieniędzy na jakiś "ekstra" wydatek (22,8 proc.).
"Ryzyko związane z grami pieniężnymi to nie tylko zagrożenie wydatkami i stratami finansowymi, lecz zagrożenie uzależnieniem, które może wręcz dewastować emocjonalne i materialne życie człowieka i jego rodziny" - mówił psycholog Jacek Santorski. Podkreślił, że w badaniu przedstawiono głównie zagrożenie hazardem, czyli odsetek osób narażonych na popadnięcie w nałóg, a nie już uzależnionych. Zaznaczył przy tym, że gry hazardowe są dla dorosłych i dojrzałych ludzi. "Musimy tę wiedzę rozpowszechniać" - dodał.
Badanie przeprowadzono na zlecenie Fundacji Milion Marzeń w dniach 9-28 lutego, na próbie 3 tys. dorosłych Polaków. Jak zaznaczyła Magdalena Gwiazda z CBOS, są to pierwsze badania w Polsce dotyczące tego tematu, a przy tym zostały przeprowadzone na wyjątkowo dużej próbie.
Fundacja Milion Marzeń została powołana przez Totalizator Sportowy w 2010 r., jednym z jej celów jest profilaktyka uzależnienia od hazardu. Zaprezentowane w poniedziałek badania zostały przeprowadzone w ramach programu "Bezpieczna Gra", który przeciwdziałać ma uzależnieniom.(PAP)
akw/ itm/
nijak sie nie pokrywają te liczby z kapicowymi
|
Do góry
|
|
|
|
#4655143 - 10/05/2011 05:48
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
|
Do góry
|
|
|
|
#4655472 - 10/05/2011 11:11
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
"I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
|
|
Do góry
|
|
|
|
#4655957 - 10/05/2011 17:27
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
enthusiast
Meldunek: 06/08/2007
Postów: 366
|
Za oferowanie zakladów a nie granie u buka - tak dla scislosci
|
Do góry
|
|
|
|
#4662819 - 13/05/2011 17:31
Re: Do poczytania [2]
[Re: michau13]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
Następny krok: godzina policyjna w czasie meczów 13 maja 2011 - 01:41 Chciałeś jechać na mecz do innego miasta? NIE MOŻESZ. Masz siedzieć w domu i nawet nie myśleć o tym, by z niego wyjść. Jak zgłodniejesz, to zamów pizzę. TYLKO NIE WYCHODŹ. Zakaz. Jesteś z Warszawy, a chciałbyś zwiedzić Wawel - pocałuj się w dupę. Nie możesz. No dobra, jeszcze możesz, ale pospiesz się, bo nie wiadomo, co przyniesie przyszły tydzień. Rząd wydał wojnę stadionowym chuliganom, ale przy okazji także tobie. Nie byłeś na meczu? Nie interesujesz się sportem? Nieważne. Do jednego faceta, który też na mecze nie chodzi, nad ranem wpadli antyterroryści szukający kiboli. Lepiej więc nie cwaniakuj, bo w tej wojnie niewinnych nie ma. Paragraf już na ciebie jest. Przeklinanie na przykład. Powiedziałeś kiedyś "kurwa" w miejscu publicznym? Możesz mieć nalot GROM-u w czasie komunii dziecka. Nie bądź zdziwiony, jak w ogródku wyląduje helikopter. Radzimy też obejrzeć okolicznościowy filmik... Właśnie skasowano możliwość oglądania meczów wyjazdowych - ogólnie, wszystkich, na każdym szczeblu. Za finał PP w Bydgoszczy oberwali nawet kibice Partyzanta Targowiska (o ile tam mają jakichś kibiców), co już oznacza stosowanie odpowiedzialności zbiorowej na niespotykaną dotąd skalę. Dodatkowo za momencik zapewne zostaną zamknięte kolejne stadiony w ekstraklasie. Rząd pręży muskuły i pokazuje, co może. Wybrał sobie grupę społeczną mającą najgorszy PR i przeprowadził frontalny atak, ku uciesze mas, które muszą mieć jakąś rozrywkę przed snem (lepiej opowiadać o bezkompromisowej walce z chuligaństwem niż dziurze budżetowej). - Nie ma żadnych wyjazdów! Albo się wreszcie opanują, albo nie - grzmiał prezes Lato, gdy próbowaliśmy wyjaśniać u niego powody decyzji, jakiej - krótko mówiąc - świat nie widział. Były już zamknięte stadiony i monitoring przekleństw. Ale teraz nawet LKS Wesoła nie pojedzie na wyjazd do Zrywu Dydnia. Albo jak u Kononowicza, nie będzie niczego... Niestety, nie zdążyliśmy zapytać prezesa, co jeśli kibice się jednak nie opanują, bo w międzyczasie zakończył rozmowę. Wcześniej dodał tylko, że: „w czwartek odbyło się spotkanie z premierem, na którym obecni byli prezesi klubów i minister Miller, był też Komendant Główny Policji i za jego sugestią podjęliśmy wspólny wniosek…” Wniosek prosty - łatwiej zamknąć wszystko niż ścigać tych, których ścigać trzeba. Tak się nawet zastanawiamy - co docelowo rząd chce osiągnąć? Jeśli np. uda się przepędzić chuliganów ze stadionów, to przecież oznaczać będzie, że ci chuligani pojawią się w innym miejscu, prawda? Nie znikną, nie rozpłyną się. Bezpieczny stadion - niebezpieczna ulica? O taką zależność chodzi? Może więc należałoby się skupić na konkretnych osobach - na tych, które trzeba w ten czy inny sposób resocjalizować. Do tej pory wydawało nam się, że na tym polega prawo - na karaniu sprawców przestępstw, ale widocznie się myliliśmy. A samo przepędzenie zbira z miejsca A do miejsca B nie jest chyba najlepszym pomysłem. Jeśli takich zbirów w mieście X jest dwustu to przecież ich spacyfikowanie nie powinno być czymś ponad siły całego państwa. Ktoś powie - ależ przecież oni tak robią! Wyłapują ich! Jednego po drugim! No to skoro wyłapują, to po co jednocześnie zawracają głowę normalnym ludziom? Skoro policja jest taka skuteczna, że identyfikuje osoby odpowiedzialne za zamieszki w Bydgoszczy, to dlaczego uderza też w ludzi, którzy z tymi zamieszkami nie mieli nic wspólnego? Dlaczego ogranicza się innym swobody obywatelskie? Dlaczego ktoś ma nie mieć prawa pojechać na mecz do innego miasta? Tak, wiemy - dla przestrogi. Uhuhu, jestem groźny Donald, uhuhu, musicie się mnie bać, uhuhu, ładnie poproście, to może jeszcze jakiś mecz kiedyś obejrzycie. Ale co to za przestroga? Ja, przykładowy szary obywatel przykładowego miasta mającego więcej niż 500 tysięcy mieszkańców mam się opanować i nie rzucać kamieniami w policję? I tak nie rzucam. Mam nie kopać kamerzysty? I tak bym nie kopnął. A jak wielki chłop stojący obok mnie będzie miał na to ochotę - przecież go nie będę obezwładniał, bo to nie moja rola. Nudne jest już punktowanie rządu. Nudne, bo łatwe. Coraz to bardziej efektowne porównania, co też mógłby zamknąć Tusk straciły urok. Administracyjnych decyzji bronią już tylko ci, którzy z zawodowego obowiązku muszą. Na przykład zadzwoniliśmy do Antoniego Piechniczka, a on uderzył w takie oto tony: - A jaką mamy pewność, że na którymś z meczów nie doszłoby do podobnych wydarzeń, jak w Bydgoszczy? Załóżmy, że ostatnie mecze Lecha i Legii odbyłyby się z kibicami. Jaką pan da mi gwarancję, że ta grupka chuliganów nie odstawi kolejnego popisu? Gwarancję? Żadną. Nie damy też żadnej gwarancji, że przyszły tydzień nie przyniesie kolejnej afery w PO, nie damy też gwarancji, że tym razem żaden z działaczy PZPN nie zostanie pijany wyniesiony z obrad zarządu. Nie damy takiej gwarancji ani teraz, ani za rok. W polityce potrzebny jest wróg. Polityka, ta polska, bez wroga nie istnieje. Wojenka z PO-PiS już się trochę przejadła, z górnikami, rolnikami i pielęgniarkami lepiej nie zaczynać, ale kibice... O, kibice nadają się idealnie. Można lać i patrzeć, czy równo puchnie. Tylko, że ktoś wyraźnie się zagalopował. Oczywiście, Anglicy też reagowali mocno i też zastosowano odpowiedzialność zbiorą (wykluczenie angielskich klubów z europejskich pucharów na pięć lat), ale ruchy w Anglii były konsekwencją zamieszek na Heysel, gdzie zginęło 39 osób. - Ciemny lud to kupi - powiedział kiedyś jakiś ekspert od siania zamętu, bodajże Kurski. I teraz ciemny lud ma kupić, że w tej Bydgoszczy mieliśmy niemalże drugie Heysel i że jeśli reakcja nie będzie wystarczająco mocna, to ze stadionów na ulice wyleje się krew. Jakże nie pasuje do tego wszystkiego fakt, że na polskich stadionach naprawdę jest bezpiecznie. Donald Tusk stworzył alternatywną, medialną rzeczywistość, w której największym problemem w Polsce są stadionowi chuligani. W tej alternatywnej rzeczywistości premier jest dzielnym, bezkompromisowym szeryfem, który ostro rozprawi się z elementem przestępczym. Wymyślanie sobie wroga to zabieg stary jak świat. W Rosji ciągle kogoś ścigano, zależnie od potrzeb - a to trockistów, a to arystokratów itd. Przypomniał nam się w tym momencie cytat z książki Aleksandera Sołżenicyna "Archipelag Gułag". A cóż to za młoda kobieta tam mignęła? To córka Lwa Tołstoja, Aleksandra. Pyta Krylenko: jaki był jej udział w tych spotkaniach? Odparła: "nastawiałam samowar". - Trzy lata obozu koncentracyjnego! "Nastawiałam samowar" - genialne. A jaki był twój - kibicu z Łodzi, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Zabrza czy Katowic - udział w zamieszkach w Bydgoszczy? - Oglądałem je w telewizji. Trzy lata obozu koncentracyjnego! Tak, przesadziliśmy. Celowo przesadziliśmy. Czy jednak nie ma żadnego podobieństwa? Czy karanie niewinnych ludzi nie jest cywilizacyjnym krokiem wstecz? Czy zasada "dajcie człowieka, paragraf się znajdzie" nie pochodzi z upiornej przeszłości? Czy stosowanie odpowiedzialności zbiorowej nie stoi w sprzeczności z podstawowymi regułami prawa? za Weszło ps.tylko do poczytania,neutralnie bez komentarza
|
Do góry
|
|
|
|
#4700969 - 30/05/2011 20:46
Re: Do poczytania [2]
[Re: Piostar]
|
old hand
Meldunek: 08/03/2003
Postów: 801
|
|
Do góry
|
|
|
|
#4709724 - 05/06/2011 09:27
Re: Do poczytania [2]
[Re: artbledo]
|
"I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
|
W Lechu grajki akurat potrzebują teraz na koniec jakiś temat zastępczy po tym jak skończyli na 5-tym miejscu i się nie załapali w ogóle do żadnych pucharów europejskich. Kara była kilka tygodni temu, jednorazowa, i każdy bez wyjątku wiedział że chodzi tylko o to by dać klubowi po kieszeni.
|
Do góry
|
|
|
|
#4733852 - 17/06/2011 17:39
Re: Do poczytania [2]
[Re: Conrad]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
Wyborcza.biz: Izba Celna w Poznaniu nałożyła na firmę zajmującą się m.in. organizacją konkursów SMS-owych karę w wysokości 7,89 mln zł. Powód? Noworoczny konkurs "Sylwester w Dwójce 2009" zorganizowany dla TVP. Miniony rok Dwójka postanowiła uczcić, losując wśród swoich widzów samochody. Chętni mogli się zgłaszać, wysyłając SMS. Następnie wylosowane osoby miały odebrać telefon i odpowiedzieć na konkursowe pytania. Jeśli odpowiedź była poprawna - dostawały samochód. Łącznie widzowie wysłali ponad 2,6 mln wiadomości, płacąc po ok. 3 zł za każdy. W efekcie cały dochód z konkursu wyniósł 7,89 mln zł. czytaj dalej na wyborcza.biz o kurwa Kapica rulez
|
Do góry
|
|
|
|
#4734707 - 18/06/2011 00:13
Re: Do poczytania [2]
[Re: AGASSI]
|
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
|
Debilizmów Kaplicy ciąg dalszy : http://sport.interia.pl/szukaj/news/kapica-do-tej-pory-sport-od-bukmacherow-mial-guzik-z,1655992 "Do tej pory wykorzystanie przez bukmacherów zagranicznych tych wyników nie przynosiło polskiemu sportowi ani grosza. To polski sport miał z tego - jak Pan to napisał - guzik z pętelką, a teraz dzięki legalizacji zgodnie ustawą o grach hazardowych, będzie on musiał uzgodnić wykorzystanie wyników sportowych za finansową rekompensatę" - odpowiada na felieton Zbigniewa Bońka podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jacek Kapicy." "Co do rozważań prawnych w zakresie dopuszczalności reklamy i sponsoringu, to nie odbiegamy w tym zakresie od państw skandynawskich, gdzie firmy hazardowe, w tym bukmacherzy nie mogą się reklamować i sponsorować, a sport jest w dużo lepszej kondycji niż w Polsce." w robieniu z Siebie debila Kaplica zdetronizował Kaczyńskiego a Boniek jeszcze Go pogrąży
|
Do góry
|
|
|
|
#4789918 - 14/07/2011 01:58
Re: Do poczytania [2]
[Re: Piostar]
|
Meldunek: 14/05/2001
Postów: 30766
Skąd: Brama
|
Serwisy pokerowe niemal na całym świecie działają w niesprzyjającym otoczeniu. Oskarżenie o oszustwa, nawet jeśli dotyczyły tylko jednej firmy, kładą się cieniem na cały rynek usług hazardowych. Możemy się spodziewać, że zostaną wykorzystane przez polityków zwłaszcza w krajach takich, jak Polska, gdzie stosunek do wszelkich form hazardu wynika głównie ze stereotypów. http://www.bankier.pl/wiadomosc/U-nas-us...ch-2370581.html
|
Do góry
|
|
|
|
#4824940 - 02/08/2011 16:33
Re: Do poczytania [2]
[Re: Piostar]
|
journeyman
Meldunek: 19/07/2011
Postów: 55
Skąd: Kraków - NH
|
|
Do góry
|
|
|
|
#4825105 - 02/08/2011 19:24
Re: Do poczytania [2]
[Re: Conrad]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 20/07/2007
Postów: 1665
|
Dobrze jakby Kaplica poleciał. Oprócz innych jego problemów to najważniejsze aby żaden buk nie przyjął licencji polskiej, co przy stawianych warunkach jest niemal pewne. Mam nadzieję, że nikt się nie wyłamie z myślą o zostaniu tym jedynym "oficjalnym" bukiem w Polsce... Jedynym, według mnie, warunkiem przyjęcia przez bookies polskiej licencji w tych warunkach, byłaby szczelna, działająca ustawa. A jak jest - widzimy. Nie przesadzałbym z wpływem hazardowej. To w sumie na tle innych niewielki problem. Po wyborach problemów poważniejszych, absorbujących uwagę gawiedzi nie zabraknie. Sprawa może przycichnąć i ze status quo zadowoleni będą wszyscy, oprócz graczy. Bo bookies zyskały jeszcze jeden element przewagi nad graczem. W razie sporów gracz może bardziej bać się walczyć o swoje. I będą to wykorzystywać...
|
Do góry
|
|
|
|
#4825592 - 02/08/2011 23:14
Re: Do poczytania [2]
[Re: Art300]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 04/04/2008
Postów: 1769
|
"Powie ktoś, że hazard to margines. Otóż nic bardziej mylnego! Jeśli w latach 2008-2009 prace nad ustawą hazardową przebiegały tak, jak opisano je w pismach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, strach myśleć, co dzieje się przy okazji nowelizacji ustaw regulujących takie rynki jak: telekomunikacyjny, bankowy, farmaceutyczny, energetyczny, paliwowy, telewizyjny, ubezpieczeniowy... Tam gra się o większe pieniądze."
oto Polska właśnie..
|
Do góry
|
|
|
|
|
|