ostatnio jechalem Warszawa - Szczecin
sytuacja jest taka... konduktor widzial ze pijemy sobie piwka, nic nie powiedzial... prosil tylko aby wziasc butelki wysiadajac natomiast, jak sie juz piwo skonczylo postanowilem pojsc cos zjesc do Warsu...
krotka gadka z tym calym kucharzem czy cos tam... mowi ze moze do obiadku piwko... ale przeciez nie mozna pic zapytalem
i nie ma w menu piwa, odparl "aaah tam nie ma"
wzial kufel, nalal mi piwko do kufla z puszki... zaplacilem, poprosil abym wzial jakas pusta butelke jako prowizorke ze to jest moje piwo i tak sobie siedzialem i pilem piwko a obok stala jakas obca butelka....