CSKA Sofia walczy o tytuł mistrza Bułgarii. Znajduje się na czele tabeli wraz z Łudogorcem Razgrad, obie drużyny mają po 44 punkty. Pomimo to, kibice CSKA chcą, by ich ulubieńcy celowo przegrali następny mecz. Po co? Tylko po to, by ich największy rywal - Levski Sofia - znalazł się w grupie spadkowej.
Liga bułgarska liczy sobie 12 drużyn. Po dwóch rundach (22 spotkaniach) liga dzieli się na grupę mistrzowską oraz spadkową. W ten weekend rozegrana zostanie ostatnia kolejka przed podziałem. CSKA zagra na wyjeździe z Botewem Płowdiw, który zajmuje szóste miejsce - ostatnie gwarantujące udział w grupie mistrzowskiej - z 33 punktami. Levski jest na siódmym miejscu, ma 31 pkt. Wystarczy więc, że CSKA przegra swoje spotkanie, by Levski na 100 procent znalazł się w gorszej grupie.
Kibice CSKA i Levskiego - bardzo delikatnie to ujmując - nie darzą się sympatią. W 2000 roku 30-letni mężczyzna został zabity po wybuchu bomby przed meczem. Bardzo często dochodzi do aresztowań w związku z tymi spotkaniami, gdy tłum chuliganów wznieca zamieszki. W październikowym meczu między tymi zespołami trener CSKA stracił przytomność po tym, jak został trafiony z trybun śnieżką. Przed meczem zatrzymano aż 57 osób.
- Spotkałem się z kilkoma zagorzałymi kibicami i powiedzieli mi, że jeśli jesteśmy mądrzy, powinniśmy za wszelką cenę posłać Levskiego do grupy spadkowej - powiedział prezes CSKA Sofia Alexander Tomov. Podkreśla, że nie ma mowy o tym, by CSKA w jakikolwiek sposób odpuściło ten mecz.
Bułgarska Federacja Piłkarska zapowiedziała już, że na meczu obecny będzie ekspert. Ma on upewnić się, że piłkarze obu drużyn będą respektować zasady fair play.
Zdaniem lokalnych mediów część fanów CSKA w przypadku "niekorzystnego" wyniku zamierza wbiec na boisko, by Botewowi przyznano walkowera. By temu zapobiec, Botew zastosuje nadzwyczajne środki ostrożności. Na meczu będzie obecnych 400 policjantów oraz 150 ochroniarzy. Trener Levskiego, Stojczo Stojew poparł zaostrzone środki bezpieczeństwa i stwierdził, że "CSKA musi dać z siebie wszystko, jeśli chce zdobyć mistrzostwo. Strata punktów w tym spotkaniu może sprawić, że będzie im ciężko to osiągnąć". Z tego, że los Levskiego zależy od CSKA, nie jest zadowolony właściciel klubu, Todor Batkow. - Trzymanie kciuków za naszych odwiecznych rywali nie jest przyjemne... ale mam nadzieję, że wygrają. Nasza liga to prawdziwa rywalizacja, a nie teatr.
Inne zdanie ma prawie 13 tysięcy osób, które zostały zapytane o to, czy mecz zostanie uczciwie rozstrzygnięty. Aż 58 procent respondentów odpowiedziało przecząco na to pytanie. W Bułgarii od lat istnieje problem z korupcją i ustawianiem meczów. Pierwszym udokumentowanym przypadkiem jest remis Levskiego z Akademikiem z 1949 roku. Ten wynik sprawił, że do drugiej ligi spadło... CSKA Sofia!
Możliwe jednak, że CSKA wcale nie będzie musiało przegrać swojego meczu. Levski gra swoje spotkanie w sobotę o 16. Jeśli nie wygra, nie będzie miał żadnych szans na awans do grupy mistrzowskiej. Botew zagra z CSKA Sofia w niedzielę o 14.30.
Ciekawe co z tego wyniknie.
Remis Botewowi nie wystarczy, bo ma gorsze H2H od Levskiego.