Biczu widziałem, że dyskusja była na temat miejsca zamieszkani to z wywiadu z Mamrotem
– Półtora roku to dużo czasu w piłce, ale również i w życiu. Przesiąkł już pan podlaskim duchem? Może nawet śledzikuje?
– Nie, nie mówię jak miejscowi. Nie chce kokietować, ale od pierwszego dnia jestem pod dużym wrażeniem ludzi. Ta serdeczność, o której się tyle mówi jest dużo większa, niż w rejonach Polski, które zdążyłem poznać. Absolutnie. Ci, którzy mieszkają w innych stronach Polski i czasami żartują sobie z Podlasia, to gdyby tu przyjechali, to by zupełnie inaczej o tym regionie mówili. Wielu z nas myśli stereotypowo. Białystok – poza ludźmi, którzy bardzo mi odpowiadają – jest też bardzo ładnym miastem, w którym bardzo dobrze mi się żyje. A wie pan co? Mam siostrę we Wrocławiu. Ja nigdy nie pomyślałem, żeby przeprowadzić się do jej miasta. To wielkomiejskie życie nie jest dla mnie. Ale to miasto to co innego…