PROKOM T-CL.BOLOG. 1.57 16.0 2.30
TYP: 1
Dzisiejszy mecz z Climamio Bolonia będzie z pewnością jednym z najważniejszych w bieżącym sezonie. Sopocianie po 13-tu rozegranych kolejkach Euroligi plasują się w środku stawki, ale ponieważ odnieśli dotąd tylko 5 zwycięstw nie mogą być jeszcze pewni awansu do kolejnej rundy (Top 16). Drugi w historii klubu awans do czołowej szesnastki najlepszych zespołów w Europie byłby bardzo dużym sukcesem, ale do zrobienia pozostaje jeszcze jeden krok - i musi być to krok zdecydowany, mimo, że żółto-czarni mają przewagę własnego parkietu, zwycięstwo z Climamio w pierwszym spotkaniu i przewagę małych punktów.
Bolończycy bardzo długo znajdowali się na ostatniej pozycji w grupie A. Włoski klub znacznie, w porównaniu do poprzednich sezonów, zmodyfikował swoją kadrę zatrudniając kilku zaledwie koszykarzy z większym doświadczeniem, na czele z Tyusem Edneyem. Po latach sukcesów przyszło więc pasmo porażek, ale ostatnie tygodnie pokazały, że mimo nienajlepszego startu na finiszu także można ugrać swoje. Gdyby nie dość pechowa porażka z Efesem Pilsen, a raczej niemożność zatrzymania szalejącego w ostatnich minutach Horace'a Jenkinsa Prokom Trefl pozbawiony zostałby przewagi małych punktów.
Mistrzowie Polski mają podwójne szczęście. W czwartkowym meczu po włoskiej stronie zabraknie najlepszego gracza podkoszowego i jednego z najlepiej zbierających całej Euroligi - Jamesa Thomasa. Amerykanin notował dotąd średnio niemal 10 zbiórek i ponad 10 punktów w każdym meczu, a przeciwko Olympiakosowi jego łupem padło aż 19 piłek. Ten wyczyn powtórzył dwa tygodnie temu w meczu z Tau. Jego kontuzja to z pewnością mocny cios dla Climamio, ale to jeszcze nie koniec problemów trenera Ergina Atamana. Do Trójmiasta nie przyleci także jeden z czołowych strzelców zespołu Marco Belinelli. 21-letni Włoch, nadzieja europejskiej koszykówki, boryka się z urazem ścięgna Achillesa.
Sopocianie od jakiegoś czasu nie grają najlepiej, ale w meczach o stawkę zawsze pokazywali charakter. Tym razem także trzeba będzie wykrzesać z siebie maksimum możliwości i zaangażowania. Climamio, mimo osłabienia, nadal pozostaje zespołem bardzo groźnym, z wieloma atutami, zwłaszcza w ataku. W grze wciąż pozostają wspomniany Edney i uniwersalny David Bluthenthal. Sopocianie powinni wykorzystać olbrzymią przewagę blisko kosza. Do gry wróci zapewne Besok, swoje powinien zrobić Andersen. Taktyka gry pozwalająca wykorzystywać warunki fizyczne środkowym narzuca się sama przez się, ale każde spotkanie jest inne i rządzi się swoimi sprawami.
http://www.prokom.trefl.com.pl