.....David z Victorią oraz ich pociechy - synowie Brooklyn i Romeo, będą mieli do dyspozycji 10 tysięcy metrów kwadratowych pod dachem. A więc więcej niż wynosi powierzchnia boiska Realu - 7420 metrów kwadratowych. W domu jest 25 pokoi i aż 20 łazienek. Garaż na 15 samochodów, a więc jeśli piłkarz nie będzie gwałtownie powiększał swej bogatej kolekcji Jaguarów i Ferrari, to jeszcze jakoś się pomieszczą. O takich drobiazgach jak dwa baseny, sauna, siłownia oczywiście wspominać nie warto, to się rozumie samo przez się. Jest też lądowisko dla helikoptera, który można wezwać w każdej chwili - godzina lotu tylko 600 euro. "Tylko", bo w Polsce za tę przyjemność trzeba zapłacić tysiąc.
Miesięcznie za wynajęcie tej posiadłości mają płacić 60 tysięcy euro. Ale to tylko część kosztów. Bo dochodzi do tego jeszcze ochrona i monitoring całego obiektu (to jest obsesja Victorii), służba, opiekunki dla dzieci, ogrodnicy oraz po dwóch lub trzech osobistych ochroniarzy. Pani domu nie zgodziła się na gotowanie, bo drażnią ją kuchenne zapachy, choć przy tak nowoczesnych urządzeniach o nich nawet mowy być nie mogło. Wszystkie posiłki (zwykłe oraz te na bankiety i przyjęcia) codziennie będzie dostarczała specjalna firma cateringowa. Hiszpanie twierdzą, że w sumie utrzymanie tego domu będzie kosztować rocznie co najmniej dwa miliony euro....za "PS"
....ja bym postaral sie o wiecej..