bardzo polecam bieganie
początki nie sa zbyt wesołe... zadyszka po paruset metrach, nogi bolą, kolka "łapie"... droga przez męke. Ale te piersze przebieżki jak sie przetrzyma, to już później bieganie staje się naprawde świetnym hobby. Już przestaje się człowiek zmuszać do tego, a wręcz nie może doczekać kolejnego bieganka
Spalamy tłuszczyk, ale rowniez świetnie to poprawia samopoczucie - tak było w moim wypadku.
biegamy
OK, teraz nie biegam, ale to dlatego, że właśnie chce budować mase, wieć przesadny jogging niewskazany
Kiedyś natomiast gdy sie przygotowywalem do maratonu (w którym ostatecznie nie wystartowałem
) to po 10 kilosów dziennie robilem i po 700 brzuszków co rano (dzięki temu kolka mnie nie łapała)