Tak w kwestii tematu Luca Nilisa przypomniała mi się pewna rzecz.

Propozycja dotyczy osób, które studiują przedmioty na których jest wymagane czytanie dużej ilości obowiązkowych artykułów, ksiązek etc. Najlepiej studentów 2,3 - go roku, studiujących w miastach, gdzie ceny usług ksero sa relatywnie wysokie.

Oto jak zarabiałem sobie (między innymi) na studiach:

Otóż postanowiłem kupić kserokopiarke. Kserokopiarka kosztowała mnie 1200 PLN. Wybrałem tanią w eksploatacji i niezawodną (coś jak japońskie auta). Pokserowałem wszystkie sylabusy dla lat 1,2,3, robiac tzw. kopie matki. Potem dawałem na tablicy ogłoszenia, że sprzedaję materiały. Przez 3 lata miałem na czysto ok. 2500 zł w październiku i listopadzie, a ok. 1500 zł w lutym/marcu.

Po zrobieniu kopii matek, cała praca polega na wrzucaniu po kilkadziesiat kartek do automatycznego podajnika. Maszyna kseruje sama. Opłaca się to już przy cenie 8,5 grosza od kopii - koszt kopii na moim ksero to ok 3 gr. Korzysci dla kupujacego: delikwent otrzymuje niepokreslone materialy, mozna mu je zszyc zszywaczem, albo włozyc do foliowych koszulek (koszt wlasciwie nie rosnie), dostaje teksty aktualne. Kserowalem oczywiscie w mieszkaniu, wciaz mam moja maszyne, ktora teraz stoi w kącie i z pewnościa mi się jeszcze kiedyś przyda. A wiec same plusy.

Jednym slowem bylo to ok. Nikt nade mna nie stal, nie mowil co mam robic itp. Mialem w pelni własny "biznes". Tam gdzie cena kopii wynosi srednio 15 gr lub wiecej, naprawde sie to juz moze oplacac.

Sprytne kurfa

Takie proste, a jakże skuteczne Gratuluje pomysłu

ano bardzo dobrze pomyslane, oczywiscie nielegalne (prawa autorskie):) ale nalezy sie przyklasniecie za inwencje

ja cale studia drukowalem za kase ot tak zarobek do piwa, skonczylo sie gdy kazdy juz mial drukarke

najlepszy numer zrobilem zamawiajac kilkaset koszulek z nadrukiem logo wydzialu, rozeszly sie w ciagu 3 dni z 3 krtnym przebiciem

na koniec zapukali do mnie poslancy samorzadu studentow ze mnie wywala za uzycie logo bez pozwolenia

ja sprzedalem ostatnia koszulke i obiecalem ze sie poprawie, zostawili mnie w spokoju, a caly szum byl o to ze im sprzatnalem interes, bo to oni co roku robili to samo oczywiscie bez zadnej zgody wydzialu ...tepic takich idiotow

Widzę, że jesteś z Warszawy. Zastanawiało mnie po ile liczą jedną kopię w tamtejszych ośrodkach akademickich. Słyszałem, ze po 20 gr, a wtedy mój pomysł - przy założeniu, że sprzedaje się powiedzmy za 13 gr, jest naprawde wart zachodu.

Mam też pomysł na koszulki. Wiem jakie chcę zrobić i jakie bedzie logo. tez sprzedawałbym je studentom, ale...nie za bardzo wiem jak za jednym zamachem i w czasei powiedzmy 2,3 tygodni znaleźć kilkuset klientów, a myślę, że tylu bym znalazł.

Juwenalia ?

A odnośnie pierwszego postu, to tylko pogratulować pomysłu Trzeba o tym pomyśleć. U mnie na wydziale są takie kolejki w ksero, że głowa mała (15 gr. za stronę)

Yess :). Tylko tak jak mówiłem, nie za bardzo wiem jak to wszsytko za jednym wiekszym zamachem pogonić. Stanąć przed jakąś bramą przed koncertem i sprzedawać z torby ? Bez przesady.

no studiowalem w krakowie na agh, potem wyruszylem w swiat za chlebem

za moich czasow w pokoju akademika drukowalem za 25 gr za czarny, ale zdarzalo sie ze niektorzy zdzierali i po 50gr jak innym wysiadly drukarki

potem ceny spadly, w akademiku do 20 gr, w punkcie xero do 15 nawet

ale w akdemiku mogles drukowac o 2-3 w nocy wiec 5 gr nie mialo roznicy


co do koszulek to mam troche doswiadczen, nie wiem czy firma ktora to dla mnie robila jeszcze dziala, ale jak chcesz to mozemy pogadac zrobimy biznes


aa... kiedys tez mialem meline w pokoju ...tu byla kasa ...a potem przyszla mafia studencka tzn ci ktorzy mysleli ze sa duzi i pobija reszte

TO jest problem. Można ewentualnie zatrudnić jakiegoś studenta, tylko że taki gość może z kolei próbować kręcić i jeszcze na lewo parę PLN do kieszeni włożyć. Chyba, że masz kogoś zaufanego i jednocześnie potrzebującego kasy

za sprzedaz z torby ochrona Cie pogoni na zbity ..wiesz co ...skonczy sie te czasy ...kazdy teraz patrzy na kase ..kazdy chce zarobic ...ehhh byly kiedys juwenalia gdzie celem bylo picice i zabawa a nie zarabianie kasy na nas

prawa autorksie punkty ksero tez mają ciche przyzwolenie na kserowanie książek martwy przepis.Gdyby nie kserowanie książek to punkty ksero by nie funkcjonowały.

of course ...ale nie robmy z tego tematu polityki, ogolnie wszystkie podane sposoby sa niezgode z prawem, bo nie placisz haraczu ...krwiopijcy

Osobiście siedziałem na rozprawie na której skazali kolesia z punktu ksero. Jakaś tam śmieszna grzywna (nie pamiętam ile).

U mnie wisi kartka, że można kserować tylko fragmenty książek. Ja dałem całą bez wstępu i indeksu i no problemo :]

dokladnie to jest okreslona liczba stron jakie mozna skserowac, nie pamietam jaka ale chyba ponizej 15

czy z takiej grzywny robia wpis o karalnosci?

Choc to bylo w sumie juz dosc dawno ale calkiem podobnie jak autor kupilem kopiarke ale taka mozliwie najmniejsza i przynosilem ja na uczelnie w krytycznych okresach, starczalo na czesne i dobra impreze co tydzien i to bez zbytniego zdzierstwa na "braciach";-)

Najlepsze bylo to ze siedzialem sobie w barku i spijalem rozne napoje, a chetni sami sie obslugiwali pod moim okiem, z czasem moja praca sprowadzala sie do chodzenia do samochodu po kolejna porcje papieru.

Cennik byl dosc prosty, ladne studentki placily minimalna stawke, dobrzy koledzy ciut taniej od cennika, gorsi wg cennika, a pryszczaci i brzydkie studentki +50%

To ostatnie to oczywiscie zart

Jonathan ,jaką kupiłeś kopiarke ?

U mnie na wydziale najdroższy jest chyba trzeci rok.

3 podręczniki do cywila + kodeks
2 do KPK + kodeks
po jednym do międzynarodowego, gospodarczego (+ masa ustaw) i administratów (też tony ustaw).

Na czwartym roku już jest z tym trochę lepiej

Którego studenta stać żeby to wszystko w oryginale kupić.

Sam byłem nieraz świadkiem, gdy nawet ćwiczeniowcy przychodzili do punktu ksero kserować jakieś podręczniki, czy komentarze

tylko pamietajcie, teraz ten biznes zarobi tylko na gumy do zucia i browar

oczywiscie musicie go ciagnac nielegalnie pewnie:) legalnie to trzeba oplacic punkt, ze dwie dobre kserokopiarki i kogos do pomocy

i nie popelnijcie czestego bledu "zamkniecia umyslu" ..ktos rzucila jeden pomysl (dobry) i nikt nie mysli juz o czyms innym

Ricoh FT4022 z serii Fenix. Poleasingową z Austrii z przebiegiem jakichś 300 000 kopii, siedmioletnią. Teraz jej eksplatacja jest jeszcze tansza niz byla kiedys. Nie do zdarcia. Zrobiłem prawie 200 000 kopii i musiałem tylko wymieniac kilka razy toner (obecnie 45 zł-starcza na jakieś 12000-15000 kopii) i raz deweloper (jakies 140 zl). No i czyszczenie kilka razy, ale dogadany bylem tez na lewo z gosciem i robil za 50 zł. Więc w sumie odliczajc koszty mialem jakieś 9000-10000 na czysto, ale wysiłek jest wtedy tylko, kiedy sie to kompletuje.

Robi 22 strony na minutę z podajnika, więc w zaokrągleniu wychodziła mniej wiecej złotówka na czysto za minutę pracy