Podczepie sie pod temat. Studiowalem kiedys zaocznie, 240zł za miesiac. W pewnym momencie kasy zabraklo, wiec olalem ta szkole. Po paru miechach poszedlem po swoje papiery, to mi babka powiedziala, ze mi swiadectwa nie moze oddac, bo im wisze 510zl. Okazalo sie, ze mnie skreslili z listy dopiero po 2 miechach i za te 2 miesiace mam im jeszcze zaplacic. Z jakiej paki?, ale olalem te swiadectwo, mialem jeszcze odpis. Minely ok. 3 lata i mi pismo przyszlo od nich, ze mam zaplacia te 510zl, albo sprawe mi zalozą, albo jakos tak. Mial ktos podobna sytuacje na studiach i czy zaplacił? A jeszcze dodajac, ze zawsze bylo trzeba placic do 14 danego miesiaca, a jak sie nie zaplacilo po przychodzilo pismo typu " nie zaplacil pan raty za studia, musi pan zaplacic dodatkowe 30zl wraz z rata do konca miesiaca, jesli pan nie wplaci to automatycznie zostaje pan skreslony z listy". Skoro nie zaplacilem to ostatniego tego miesiaca powinni mnie skreslic i tylko ta 1 rate bym im wisial za ten miesiac. Wiec z jakiej paki za 2 miechy, 510zl teraz wywalic szkoda kasy.. Jakieś rady?